- Przede wszystkim cieszę się, że robimy to wszystko w słusznej sprawie. Przekazujemy pieniądze do trzech fundacji, które zajmują się pomocą dla dzieci z Ukrainy. Jak można było zobaczyć podczas moich wszystkich przemów po turniejach, kwestia Ukrainy jest dla mnie bardzo ważna. Mam nadzieję, że jakakolwiek cząstka naszego wydarzenia przełoży się na lepszą przyszłość dla ukraińskich dzieci - powiedziała Iga Świątek przed rozpoczęciem imprezy „Iga Świątek i Przyjaciele dla Ukrainy".
W sobotę w krakowskiej Tauron Arenie liderka rankingu WTA rozegra jednego seta z Agnieszką Radwańską. Wcześniej obie tenisistki oraz Ukrainiec Serhij Stachowski oraz zdolny polski junior Martyn Pawelski rozegrają miksta.
Świątek zapytana została przez polskie media, czy rosła u niej motywacja do organizacji tej imprezy po obrazkach, jakie świat zobaczył w Buczy i innych miejscach tragedii Ukraińców. - Przyznam, że motywacja u mnie cały czas utrzymywała się na wysokim poziomie. Odkąd wpadłyśmy na pomysł, by zorganizować tę inicjatywę, za granicą było coraz mniej informacji o wojnie. Mam wrażenie, że ludziom pamięć o wojnie przygasła. Ja cały czas staram się śledzić doniesienia z frontu - powiedziała 21-letnia Polka.
- Ja cały czas staram się śledzić doniesienia z frontu. Gdy byłam w trybie rozgrywania turniejów było to wymagające, bo wszystkie informacje nie wpływały na mnie pozytywnie. Nakład emocjonalny był ogromny. Po Wimbledonie miałam trochę przerwy i mogłam bardziej docenić to, co robimy, postarać się by nasze wydarzenie było jak najlepsze. Dla mnie to ciężkie, bo nigdy nie wyobrażałam sobie, że wojna może być tak blisko. Urodziłam się w czasach, gdy ta część Europy była spokojna - stwierdziła Świątek wyraźnie poruszona.
Świątek jako jedna z niewielu w światowym tenisie wypowiada się tak głośno na temat Ukrainy. Ani Rafael Nadal, zwycięzca Roland Garros, ani Novak Djoković, mistrz WImbledonu czy Jelena Rybakina, mistrzyni Wimbledonu, po wygranych nie zabierali głosu w sprawie wojny. - Zauważyłam, że ta pamięć przygasła. Wiele zawodniczek chociażby zdjęło wstążki, które w lutym założyło na dwa-trzy mecze. Uważam, że to trochę niekonsekwentne - przyznała polska tenisistka.
Kogo liderka rankingu WTA miała na myśli? W lutym po rozpoczęciu inwazji ze wstążką w kolorach ukraińskiej flagi grały na korcie m.in. Iga Świątek, Petra Kvitova, Belinda Bencić czy Alize Cornet.
- Skupiam się na tym, co mogę zrobić, jakie wartości przekazywać. Ta wstążeczka pozostała ze mną i pozostanie dalej. Moje wypowiedzi po meczach to platforma do dzielenia się tym, co chcę przekazać. Wiem, że wielu zawodników nie chce wypowiadać się na te tematy. Rozumiem, mają wolny wybór i szanuję to, bo też nie zabieram głosu w każdej kwestii, jaka występuje w naszym życiu - zakończyła Świątek.