Aleksander Bublik (39. ATP) rywalizował w niedzielę o drugie zwycięstwo w turnieju cyklu ATP. Jego rywalem był Maxime Cressy (33. ATP), który walczył o pierwszy tytuł w karierze. Lepszy w tym starciu okazał się Amerykanin - 2:6 6:3 7:6 (7-3). Znanemu z kontrowersyjnych zachowań Kazachowi puściły emocje jeszcze w trakcie meczu. Nie popisał się także po jego zakończeniu.
Już w trakcie meczu rozstawiony z numerem trzecim Kazach dał popis możliwości. Po wygranym pierwszym secie, w drugim pojawiły się problemy, a wraz z nimi i nerwy. Bublik dał ich upust w jednej z wypowiedzi skierowanych pod adresem rywala. - On nawet nie wie, co robi. Uwierz mi, on nawet nie wie, czy mu się uda, czy nie... To naprawdę śmieszne. To nie jest tenis - powiedział kazachski tenisista.
To jednak nie zdeprymowało Cressy'ego, który pewnie wygrał drugą partię i wyrównał stan meczu. W trzecim secie obaj zawodnicy solidnie rozgrywali gemy serwisowe, co doprowadziło do tie-breaka. Tam górą był rozstawiony z numerem czwartym Amerykanin, który zapewnił sobie zwycięstwo w turnieju w Newport i pierwszy tytuł w karierze.
Najciekawsze Bublik zostawił jednak na pomeczową przemowę. Na początku pogratulował przeciwnikowi pierwszego wygranego turnieju, ale nie krył niezadowolenia ze swojej porażki i stwierdził wprost, że Amerykanin "miał szczęście". Później podrzucił mu ciekawy pomysł na wykorzystanie wygranej. - Postaw wszystkie pieniądze na czerwony. Sporo wygrasz - powiedział Kazach, nawiązując do tego, że Cressy ma w tym dniu wyjątkowo dużego farta.