Polski akcent w finale Wimbledonu. Wstydliwy. "Wypiłam tylko jednego"

"The Telegraph" informuje, że fanką, która rozdrażniła Nicka Kyrgiosa podczas finału Wimbledonu, była Polka. - Wcale nie byłam pijana. Wypiłam tylko jednego drinka Pimm's oraz kieliszek różowego wina - cytują kibickę brytyjskie media.

Podczas niedzielnego finału Wimbledonu Nick Kyrgios starał się sprawić sensację i pokonać Novaka Djokovicia. Ale ta sztuka udała mu się tylko w pierwszym secie, w którym zwyciężył 6:4. Później na korcie rządził Serb. Faworyt wygrał w kolejnych setach kolejno: 6:3, 6:4, 7:6 (7-3). W trakcie spotkania Kyrgios skarżył się na zachowanie jednej z fanek. Zasygnalizował sędziemu, że na trybunach rozprasza go pewna głośna osoba.

Zobacz wideo Kontrowersje wokół Igi Świątek już na samym starcie Wimbledonu

- Nie powiedziałbym, że przez nią straciłem gema. Ale gram finał Wimbledonu przeciwko jednemu z najlepszych zawodników w historii i nie potrzebuję wtedy kogoś, kto gada do mnie w trakcie gry. Byłem kilka razy w życiu na mieście i wiem, że ona za dużo wypiła - stwierdził Kyrgios na pomeczowej konferencji prasowej. A brytyjskie tabloidy już przeprowadziły śledztwo. 

Okazuje się, że tenisistę rozpraszała Polka - 32-letnia Anna Palus, z zawodu prawnik medycyny. Twierdziła, że nie była pijana. Przyznała się, że wypiła tylko jednego drinka Pimm's [klasyczny likier - red.] oraz kieliszek różowego wina. Polka dodała, że po prostu gorzej się poczuła, bo zapomniała kapelusza, a było silne słońce.

- Wiem, co to znaczy być słabszym, więc chciałam go jedynie wesprzeć. Może posunęłam się za daleko? Przepraszam, ale miałam dobre intencje - cytuje ją "The Telegraph".

- Kyrgios naprawdę uważa, że jedna osoba mówiąca: "no dalej, dasz radę" jest tak irytująca, że przegrywa mecz? To jak sobie radzi, gdy pojedynczy kibic mu bije brawo? - zastanawia się Palus.

Kyrgios też lubi rozrabiać

Przyjęło się mówić, że tenis jest sportem dla dam i dżentelmenów. Obowiązuje w nim kilka reguł z przeszłości, których wciąż powinno się przestrzegać. Już w XIX wieku uznano, że wszyscy uczestnicy Wimbledonu powinni być ubrani cali na biało.

Zwyczaj powstał z powodów estetycznych. Po prostu plamy potu uważano za niewłaściwe, więc zdecydowano się na biel, by zminimalizować ich widoczność. I choć zasadę wprowadzono grubo ponad sto lat temu, to do dziś się ją respektuje. Ale zdarzają się wyjątki. Jak Nick Kyrgios, który - podczas uroczystej ceremonii po meczu - z premedytacją złamał obowiązujące na Wimbledonie przepisy. Gdy Kate Middleton, księżna Cambridge, wręczała mu medal, to Kyrgios przyjmował go w... czerwonej czapce bejsbolowej.

Niemal po każdym jego meczu media znajdują powód, aby wytknąć jego niesportowe zachowanie. W ćwierćfinałowym meczu z Cristianem Garinem w trzecim secie Kyrgios popełnił błąd, a kibice zaczęli wtedy głośniej dopingować jego rywala. Nie spodobało mu się to i sarkastycznie zaczął bić brawo. Podobnych sytuacji było mnóstwo. Ale skupmy się teraz na zwycięzcy. 

Fantastyczny Djoković

Djoković wygrał 21. turniej wielkoszlemowy. Zbliżył się tym samym do Rafaela Nadala, który ma 22 zwycięstwa. Trzecie miejsce zajmuje Roger Federer (20 trofeów).

Dla Djokovicia to siódme zwycięstwo w Wimbledonie. Dogonił w tek klasyfikacji Anglika Williama Renshawa oraz Amerykanina Pete'a Samprasa. Osiem zwycięstw ma Roger Federer

Więcej o:
Copyright © Agora SA