Daniił Miedwiediew rozpoczął kolejny tydzień na pozycji lidera rankingu ATP. Rosjanin przewodzi stawce z dorobkiem 7775 punktów. I to mimo zakazu udziału w tegorocznym Wimbledonie. O sporym pechu mogą natomiast mówić tenisiści, którzy w Londynie zanotowali solidne występy.
Tegoroczny Wimbledon został uznany za imprezę pokazową. Zawodnikom za ich występy nie zostały przyznane punkty do rankingu. Taką decyzję podjęły federacje WTA i ATP po wykluczeniu przez brytyjskie władze rosyjskich i białoruskich tenisistów z walki o wielkoszlemowy tytuł. Efekty tego posunięcia pokazuje najnowszy ranking ATP, w którym tenisistom zostały odjęte punkty za zeszłoroczny występ.
Na prowadzeniu utrzymał się Miedwiediew, a za jego plecami pozostał Alexander Zverev. Obaj w Londynie nie wystąpili, a w poprzedniej edycji dotarli do IV rundy, co przełożyło się na stratę jedynie 180 punktów. Kolejne lokaty zajmują Rafael Nadal, Stefanos Tsitsipas, Casper Ruud i Carlos Alcaraz, którzy awansowali o jedno miejsce.
Wielkim przegranym najnowszego rankingu jest Novak Djoković. Serb co prawda obronił tytuł w Londynie, ale nie obronił przyznanych za zeszłoroczny występ punktów. Tym samym siedmiokrotny zwycięzca Wimbledonu stracił aż 2000 punktów i zanotował spadek na siódme miejsce, najniższe od 2018 roku. Hubert Hurkacz spadł o dwie pozycje i aktualnie jest 12. rakietą świata.
W rankingu po raz pierwszy od 22 września 1997 r. zabrakło Rogera Federera. Szwajcar utracił zamrożone 600 punktów za Wimbledon w 2019 r., co kosztowało go wypadnięcie z klasyfikacji. 20-krotny triumfator turniejów wielkoszlemowych nie zamierza jeszcze kończyć kariery. 40-letni Szwajcar powoli dochodzi do zdrowia po operacji kolana. Szwajcar zamierza wrócić do rozgrywek i zadeklarował, że chciałby występować również w przyszłym sezonie.
Kolejnym pokrzywdzonym decyzją ATP i WTA jest finalista londyńskiej imprezy Nick Kyrgios. Australijczyk zainkasowałby 1110 punktów, co dałoby mu awans o 24 lokaty, na 16. miejsce. Pozycje poprawiliby także półfinaliści. Nadal zostałby drugą rakietą świata, a Cameron Norrie awansowałby na najwyższe w karierze, ósme miejsce. Czwartą lokatę utrzymałby Djoković. Największy skok zaliczyłby z kolei Holender Tim van Rijthoven, który po osiągnięciu największego wielkoszlemowego wyniku i awansie do IV rundy awansowałby o 28 pozycji (na 76. miejsce).