Wimbledon ma nową królową. 23. rakieta świata triumfuje w wielkim finale

Tenisistka z Kazachstanu, Jelena Rybakina nową mistrzynią Wimbledonu. W finale, w którym grały dwie debiutantki, pokonała Tunezyjkę Ons Jabeur 3:6, 6:2, 6:2.

To był szósty gem decydującego, trzeciego seta. Jelena Rybakina (23. WTA) prowadziła 3:2 i serwowała. Przegrywała jednak w tym gemie 0:40 i Ons Jabeur miała szansę doprowadzić do wyrównania. Wtedy jednak zawodniczka z Kazachstanu uratowała się dwoma bardzo dobrymi, wygrywającymi serwisami. Tunezyjka spudłowała również skrót przy siatce. Wzięła po nim challenge, ale okazało się, że sędzia liniowy miał rację wywołując aut. Jabeur zamiast doprowadzić do remisu 3:3, za chwilę znów przegrała swoje podanie i przegrywała już 2:5.

Zobacz wideo Tajemnica kortów Wimbledonu. Dlaczego tak bardzo różnią się od innych?

Gdzie się podziały asy Rybakiny?

To był pojedynek dwóch debiutantek w finale turnieju wielkoszlemowego. Po raz ostatni taka sytuacja na Wimbledonie miała miejsce aż 60 lat temu! Mało tego, żadna z tegorocznych finalistek nie grała dotychczas w swojej karierze nawet w półfinale turnieju wielkoszlemowego. Dotychczas najlepszy wynik wiceliderki światowego rankingu, Tunezyjki Ons Jabeur, w turnieju wielkoszlemowym to ćwierćfinał Australian Open i Wimbledonu, a Jeleny Rybakiny - ćwierćfinał Roland Garros z ubiegłego roku.

Przed meczem można było się spodziewać, że nie będzie zbyt dużo przełamań. Jelena Rybakina do finału miała bowiem aż 86 proc. wygranych gemów serwisowych, a Ons Jabeur 85 proc. Zawodniczka z Kazachstanu posłała też najwięcej asów w turnieju (49). Jest również liderką w tym elemencie w tym sezonie.

Rybakina w pierwszym secie grała jednak słabo w polu serwisowym. Nie miała ani jednego asa (a pierwszego w meczu dopiero w szóstym gemie drugiej partii) i miała tylko 56 proc. skuteczność pierwszego podania. Nawet na trafione serwisy, Jabeur świetnie odpowiadała returnami. W dodatku zawodniczka z Kazachstanu popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów. Po zaledwie pięciu gemach miała ich aż dziesięć. Tunezyjka na pomyłki Rybakiny właśnie czekała. Grała spokojnie, często wykorzystywała slajs, a rywalka myliła się na potęgę. Często w prostych sytuacjach i przy siatce. W efekcie już w trzecim gemie przełamała Rybakinę, a potem kontrolowała przebieg wydarzeń na korcie. Od prowadzenia 4:3 Jabeur wygrała aż osiem akcji z rzędu i seta 6:3. Rybakina miała w nim aż 17 niewymuszonych błędów przy zaledwie sześciu rywalki.

Pomyłka sędziego mogła drogo kosztować

Już na początku drugiego seta mogło dojść do kluczowej sytuacji w meczu. Rybakina prowadziła 1:0, 40:15 i serwowała. Wtedy zagrała slajsem w linię końcową, ale sędzia wywołał aut. Tenisistka z Kazachstanu nie zdecydowała się jednak wziąć challenge, a pani sędzia główna również nie zmieniła decyzji. Za chwilę Jabeur zamiast przegrywać 0:2, miała szansę zdobyć break-pointa. Nie wykorzystała go jednak i sprawiedliwości stało się zadość, bo Rybakina wygrała tego gema. Chwilę później zwyciężyła też w bardzo ważnym, długim, czwartym gemie, który trwał aż dziesięć minut. W nim obroniła aż trzy break-pointy.

Rybakina poszła za ciosem i wygrała aż pięć gemów z rzędu. Poprawiła się jakość gry w każdym elemencie tenisa. Potrafiła już nawet dochodzić do skrótów Tunezyjki i skutecznie odgrywać. 23-latka błyskawicznie objęła też prowadzenie w trzecim secie - 2:0. I potem przyszedł kluczowy, szósty gem.

Rybakina została pierwszą zawodniczką z Kazachstanu, której udało się wygrać turniej wielkoszlemowy. W dodatku jest najmłodszą triumfatorką Wimbledonu od 2011 roku i zwycięstwa wówczas 21-letniej Petry Kvitovej. Dla Rybakiny to trzeci wygrany turniej rangi WTA w karierze. Wcześniej triumfowała w 2019 roku w Bukareszcie i rok później w Hobart. Oprócz tego przegrała aż sześć finałów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA