Tegoroczny Wimbledon powoli wchodzi w decydującą fazę. We wtorek rozegrane zostaną pierwsze mecze ćwierćfinałowe. Tymczasem organizatorzy turnieju muszą zacząć martwić się o zapasy jedzenia. Niektórzy zawodnicy i trenerzy wykorzystują z nadmiarem dzienny przydział żywieniowy.
Według informacji podanych przez brytyjskie media, All England Lawn Tennis Club (AELTC) przesłał wszystkim uczestnikom Wimbledonu komunikat, w którym apeluje o rozsądne korzystanie z żywności. Chodzi o to, aby zapasów żywnościowych wystarczyło do końca turnieju. Każdy z tenisistów ma do dyspozycji 90 funtów, a trener 45 funtów dziennie do przeznaczenia na jedzenie na terenie kortów. Niestety zdarzają się w tej kwestii nadużycia, które organizatorzy turnieju również chcą zniwelować.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
"Niektórzy ludzie podobno traktują zasiłek jako bardziej cel i starają się go zmaksymalizować każdego dnia, co prowadzi do obaw o dostawy żywności" - napisał "The Guardian". Brytyjska gazeta za jeden z przykładów podała trenera, który miał kupić 27 jogurtów probiotycznych jednego dnia, aby wykorzystać wszystkie środki. To spore nadużycie i nie dziwi interwencja władz wielkoszlemowego turnieju.
We wtorek w Londynie rozpoczną się ćwierćfinały imprezy. Wśród mężczyzn faworytami do sięgnięcia po zwycięstwo są między innymi Novak Djoković (3. ATP) oraz Rafael Nadal (4. ATP). Serb w walce o półfinał zmierzy się z Jannikiem Sinnerem (13. ATP), a Hiszpan z Taylorem Fritzem (14. ATP). U pań z kolei najwięcej szans na końcowy triumf daje się Ons Jabeur (2. WTA) oraz Simonie Halep (18.WTA). Tunezyjka zagra w ćwierćfinale z Marie Bouzkovą (66. WTA), a Rumunka z Amandą Anisimovą (25. WTA).