Nick Kyrgios podczas tegorocznej edycji Wimbledonu pokazuje się z bardzo dobrej strony, jeśli chodzi o jego formę. Jak to zwykle bywa w jego przypadku, pojawiły się jednak również skandale. Po zwycięstwie w pierwszej rundzie Wimbledonu nad Paulem Jubbem przyznał, że splunął w kierunku kibiców.
Z kolei po meczu trzeciej rundy z rozstawionym z numerem czwartym Stefanosem Tsitsipasem najgłośniej było o sytuacji, w której Kyrgios domagał się dyskwalifikacji rywala. Grek w pewnym momencie uderzył rakietą piłkę w taki sposób, że ta poleciała w trybuny. Na szczęście nikogo nie trafiła, jednak brak kary mógł zaskoczyć. Kyrgiosowi nie przeszkodziło to w odniesieniu zwycięstwa. Zajmujący 40. miejsce w rankingu ATP tenisista wygrał 6:7, 6:4, 6:3, 7:6 i awansował do czwartej rundy, w której jego rywalem był reprezentujący Stany Zjednoczone Brandon Nakashima (56. ATP).
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Młody, zaledwie 20-letni Nakashima już w pierwszym secie pokazał, że może sprawić niespodziankę i wygrał go 6:4. W drugim secie Kyrgios był skuteczniejszy i wygrał w takim samym stosunku. W trzecim secie do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break, w którym ponownie to Kyrgios był lepszy (7:2).
Choć wydawało się, że Australijczyk jest na dobrej drodze do zwycięstwa, w czwartym secie Amerykanin dwukrotnie przełamał podanie rywala i wygrał 6:3. Piąta odsłona była już popisem w wykonaniu Kyrgiosa - dzięki wygranej 6:2 wygrał też cały mecz i awansował do kolejnej rundy.
O miejsce w półfinale Nick Kyrgios powalczy z Chilijczykiem Cristianem Garinem (43. ATP), który w poniedziałek pokonał Australijczyka Alexa De Minaura.