Pojedynek Nicka Kyrgiosa (40. ATP) ze Stefanosem Tsitsipasem (5. ATP) był zapowiadany jako największy hit szóstego dnia Wimbledonu. Australijczyk do tej pory pokonał Brytyjczyka Paula Jubba (219. ATP, 3:6, 6:1, 7:5, 6:7, 7:5) oraz Serba Filipa Krajinovicia (31. ATP, 6:2, 6:3, 6:1). Grek z kolei ma na rozkładzie Szwajcara Alexandra Ritscharda (188. ATP, 7:6, 6:3, 5:7, 6:4) i Australijczyka Jordana Thompsona (76. ATP, 6:2, 6:3, 7:5).
Nick Kyrgios walczy ze Stefanosem Tsitsipasem o awans do czwartej rundy Wimbledonu. Pod koniec drugiego seta, wygranego przez Australijczyka 6:4, doszło do skandalicznej sytuacji z udziałem Greka. Stefanos Tsitsipas był na tyle wściekły, że wybił piłkę wprost w stronę kibiców zgromadzonych na korcie. Co ciekawe, tenisista z Grecji początkowo nie otrzymał za niego żadnej kary, co wywołało wściekłość ze strony Nicka Kyrgiosa, który nie chciał kontynuować gry.
- On uderzył piłkę w trybuny, jesteś głupi? Co w takim razie kwalifikuje się pod dyskwalifikację? Kibice muszą być uderzeni i zranieni? To jest hańba. Możemy porozmawiać o Djokoviciu? On nie uderzył tak mocno i został zdyskwalifikowany. Dlaczego nie zrobicie tego samego teraz? To jest ta sama sytuacja - mówił Kyrgios, nawiązując do dyskwalifikacji dla Serba z US Open z 2020 roku. Kiedy później Tsitsipas dostał karę związaną z utratą punktu, to ruszył do sędziego z pretensjami. - My tutaj jesteśmy po to, żeby grać w tenisa - stwierdził Grek.
Zachowanie Stefanosa Tsitsipasa po tym uderzeniu pozostawiało wiele do życzenia, ponieważ później trzykrotnie trafił swojego przeciwnika. Kibice zgromadzeni na korcie numer 1 od tego momentu byli zdecydowanie po stronie Nicka Kyrgiosa i żywiołowo reagowali na każdy zdobyty przez niego punkt. Zwycięzca meczu Kyrgios - Tsitsipas zagra z Amerykaninem Brandonem Nakashimą.
Nick Kyrgios regularnie dawał sędziemu do zrozumienia, że nie jest zadowolony z faktu, iż Stefanos Tsitsipas nie został zdyskwalifikowany za swoje zachowanie. Australijczyk wygrał trzeciego seta 6:3 i po nim postanowił się pokłonić, prawdopodobnie w stronę przedstawiciela federacji ATP, z którym wcześniej też wchodził w polemikę.