Petra Kvitova (26. WTA) w ostatnich dniach była w świetnej formie. Czeszka tuż przed rozpoczęciem Wimbledonu wygrała turniej WTA 500 w Eastbourne. W dodatku Kvitova w Londynie dwa razy wygrywała - w latach 2011 i 2014.
To właśnie Czeszka była faworytką z Paulą Badosą, sklasyfikowaną na czwartym miejscu w rankingu WTA. Hiszpanka na trawie jeszcze nie odniosła większego sukcesu, a na Wimbledonie nie awansowała dalej niż do IV rundy.
W pierwszym secie Kvitova przegrała trochę na własne życzenie. Czeszka prowadziła bowiem już 5:3, po drodze broniąc sześć break-pointów. Hiszpanka dopięła swego w dziesiątym gemie i doprowadziła do remisu 5:5. Chwilę później znów przełamała Kvitovą i wygrała seta 7:5.
W drugiej partii to Czeszka nie wykorzystała aż dziewięciu! szans na zdobycie break-pointa. Hiszpanka nie miała ani jednej. W efekcie doszło do tie-breaka. W nim lepsza była Badosa, wygrywając 7:4.
Było to dla niej pierwsze zwycięstwo w karierze w turnieju na trawie z rozstawioną zawodniczką. Wcześniej poniosła sześć porażek w takich spotkaniach.
- Jednym z największych wyzwań na trawie jest pokonanie Kvitovej. Mi się to udało. Wiem z kim teraz będę musiała zagrać, ale dla mnie liczy się to, że znów będę mogła pokazać się na korcie centralnym - powiedziała po meczu.
Hiszpanka w walce o ćwierćfinał zmierzy się z Rumunką Simoną Halep (18. WTA), która w sobotnie popołudnie pokonała Magdalenę Fręch (92. WTA).