Media społecznościowe są coraz częściej wykorzystywane w różnych sytuacjach życiowych i nie inaczej jest u tenisistów. Zawodnicy zwykle przy poszukiwaniach partnerów do miksta, w którym w ciągu roku rywalizuje się dość rzadko, korzystali z poczty pantoflowej, bezpośredniego kontaktu lub pośrednictwa trenerów. Wraz z rozwojem technologii coraz częściej zdarzają się zaś "ogłoszenia" na Twitterze. Z tej metody skorzystała też pod koniec ubiegłego tygodnia Marta Kostiuk.
- Nie mam pojęcia, czy to właśnie w ten sposób dowiedział się o sprawie Łukasz Kubot. Być może, ale nie wiem tego – zaznacza Ukrainka.
Dodaje, że po zamieszczeniu wiadomości w sieci otrzymała wiele propozycji. Zgłosili się zarówno singliści, jak i debliści.
- Niektórych z tej pierwszej grupy nie byłam pewna. Miksty zaczynają rywalizację w piątek, a oni mówili: "Nie licz na mnie, jeśli do tego czasu odpadnę z singla" – wspomina.
Następnie wróciła więc do metody nieco bardziej tradycyjnej. Podchodziła do zawodników specjalizujących się w grze podwójnej i podpytywała, czy któryś z nich nie chciałby połączyć z nią sił. Większość była już jednak umówiona z kimś innym.
- A potem trenowałam w poniedziałek, a Łukasz był na korcie obok. Prawdopodobnie słyszał, jak podpytywałam wcześniej zawodników o tego miksta. Nie wiem do końca, czy tak było, ale tak czy inaczej, to stale zerkał na mnie. Wyglądało na to, że chce o coś spytać, ale nie wiedziałam, czego chciał. Następnego dnia ktoś powiedział mi, że prosił on o mój numer telefony, bo chce zagrać razem. Pomyślałam, że to świetny pomysł, bo korzysta z "zamrożonego rankingu" i ma dobrą pozycję, więc z pewnością się dostaniemy do turnieju. Stwierdziłam "Dlaczego nie?". Tak doszło do naszej współpracy – relacjonuje 20-letnia tenisistka.
Dodaje przy tym, że dodatkową zaletą jest fakt, iż dwukrotnie od niej starszy Kubot jest Polakiem.
- To świetne połączenie. Tak, chodzi o obecną sytuację – potwierdza.
Z powodu ataku zbrojnego Rosji na Ukrainę wielu jej rodaków uciekło do Polski. Tam znalazło schronienie na dłużej lub zanim ruszyło w dalszą podróż.
Nieco ponad tydzień wcześniej z takim samym pytaniem na Twitterze zwróciła się do zawodników Coco Gauff. Jej wiadomość wzbudziła duże zainteresowania i tą samą drogą zgłosił się do niej m.in. Jack Sock.
- Nie mam aż tylu obserwatorów co Coco. Jej posty są rozpowszechnianie w znacznie większej liczbie i to przez ważne konta, co z pewnością pomaga w tej sytuacji. Jest Amerykanką, zna wielu rodaków i zagra z jednym z nich. Ja jestem w trochę innym położeniu, ale uważam, że powinnam była zrobić to nieco wcześniej, a nie właściwie w ostatnim momencie. Taka forma szukania jest dobra. Nie mamy do siebie wszyscy numerów telefonów i nie wiemy, kto jest dostępny, a kto nie. To najprostsza droga – podsumowuje Kostiuk.
Rywalami jej i Kubota w pierwszej rundzie Wimbledonu będą Amerykanka Nicole Melichar-Martinez i Niemiec Kevin Krawietz.