Ostrzegają Serenę Williams. Obawy o Wimbledon. "Przed kolejną porcją truskawek"

"Serena Willimas nie musi grać na Wimbledonie. Ona powinna już przejsć na emeryturę" - przekonuje magazyn "Forbes".

12 miesięcy. Tyle kazała na siebie czekać Serena Williams, jedna z najwybitniejszych tenisistek w historii, po tym jak rok temu skreczowała w starciu z Alaksandrą Sasnowicz. Amerykanka najpierw wróciła do debla. Zagrała z Ons Jabeur w turnieju w Eastbourne. Para awansowała nawet do półfinału, ale wtedy Jabeur musiała się wycofać z powodu kontuzji. Teraz Serena szykuje się do Wimbledonu, jednak nie wszyscy uważają, że 40-latka powinna wrócić do rywalizacji na tym poziomie.

Zobacz wideo Tajemnica kortów Wimbledonu. Dlaczego tak bardzo różnią się od innych?

"Nie ma wątpliwości, że Serena jest najlepszą tenisistką w historii. Łączy spryt i umiejętności. Ma na koncie aż 23 tytuły wielkoszlemowe i zajmuje 90. miejsce wśród najbogatszych kobiet świata w rankingu magazynu "Forbes" (260 milionów dolarów majątku). Nie musi grać dalej. Powinna przejść na emeryturę. I powinna to zrobić przed kolejną porcją truskawek ze śmietaną na kortach w Londynie" - czytamy w magazynie "Forbes".

I tu wypada otworzyć nawias. Jak szacuje redakcja metro.co.uk, podczas Wimbledonu kibice tenisa konsumują około 27 ton truskawek i 7000 litrów śmietany. Ale wróćmy do tenisa i krytycznej opinii.

"Serena ma 40 lat, a weźmy pod uwagę, że Asha Barty, zeszłoroczna triumfatorka, przeszła na emeryturę w wieku 25 lat. Nie dość, że Serena nie wygrała żadnego poważnego turnieju od Australian Open sprzed pięciu lat, to nie zagrała żadnego oficjalnego meczu, odkąd uszkodziła rok temu prawą nogę" - kontynuuje Terence Moore z "Forbes". Ale nie wszyscy ją skreślają.

"Jeśli Serena będzie w stanie rozegrać akcję w trzech-czterech uderzeniach"

Joanna Sakowicz-Kostecka rozmawiała z portalem WP SportoweFakty przed rozpoczęciem Wimbledonu. Była tenisistka zwróciła uwagę na to, z czym Serena Williams może mieć spory problem na korcie. - Jeżeli Serena Williams będzie w stanie rozegrać akcję w trzech - czterech uderzeniach, bazując przy tym na swoim serwisie i returnie, to tutaj widzę jedyną szansę, by wygrać jakikolwiek mecz. Natomiast gdy przeciwniczka podczas tych kilku zagrań ruszy Serenę z miejsca, to nie wróżę jej wielkiego występu na tym turnieju - powiedziała.

Serena Williams rozpocznie rywalizację w tegorocznym Wimbledonie od meczu z Francuzką Harmony Tan (WTA 113.). Jeśli Amerykanka awansuje dalej, to zagra ze zwyciężczynią meczu Sara Sorribes Tormo (WTA 45.) - Christina McHale (WTA 261.).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.