Organizatorzy Wimbledonu zdecydowali, że Iga Świątek we wtorek rozpocznie rywalizację na korcie centralnym, co spotkało się z falą krytyki. Według wielu osób ten przywilej należał się Simonie Halep.
Zgodnie z tradycją w pierwszych dwóch dniach Wimbledonu rywalizację na korcie centralnym rozpoczynają triumfatorzy poprzedniej edycji. W 2021 roku najlepsi byli Novak Djoković oraz Ashleigh Barty, która zakończyła karierę. W związku z tym organizatorzy byli zmuszeni wybrać, kto zastąpi Australijkę. I okazało się to problematyczne.
Wśród kandydatek wymieniano trzy nazwiska: Iga Świątek, wracająca na korty legenda tenisa Serena Williams oraz Simona Halep. Rumunka wygrała Wimbledon w 2019 roku jako ostatnia zawodniczka przed Barty (w 2020 roku z powodu pandemii koronawirusa turniej się nie odbył), a w 2021 roku wykluczyła ją z gry kontuzja.
Dyskusje na ten temat rozpoczął były trener Halep Darren Cahil. - To powinna być Simona. Po odejściu Ash na emeryturę, to do Simo powinien wrócić ten przywilej i honor. Zasłużyła na to - napisał na Twitterze. Wtórowała mu m.in. była tenisistka Kim Clijsters.
Przed rozpoczęciem turnieju zapytano o zdanie samą Rumunkę. - Złość to za dużo powiedziane. Ale mogę powiedzieć, że jest mi smutno, że mnie to ominęło. Byłoby bardzo miło, gdybym mogła otworzyć turniej. Ale moja szansa już minęła... Prawdopodobnie w tym życiu będę miała jeszcze szansę" - odpowiedziała pytana przez dziennikarzy Halep, którą cytuje "Daily Mirror".
Ostatnie zdanie może wskazywać na to, że Halep na nowo pokochała rywalizację. Po 2021 roku, w którym doznała kontuzji, 30-latka rozważała przejście na emeryturę. W niedzielę opowiadała o tym, jak jej udział w tegorocznym French Open, na nowo rozbudził jej pasję i doprowadził do zatrudnienia Patricka Mouratoglou, byłego trenera Sereny Williams.
- Byłam bardzo przygnębiona i wyczerpana - mówiła była pierwsza rakieta świata. - Nie wierzyłam, że mogę znów być na szczycie. Ale potem poszłam do akademii Mouratoglou, nie myśląc o tym, że będę z nim pracować, bo on był z Sereną. Ale atmosfera panująca w akademii - wszystkie dzieciaki, które były tam o 8 rano na korcie, ich pragnienie, by pewnego dnia zostać mistrzem - sprawiły, że wróciło mi przekonanie, że nadal mogę grać w tenisa i nadal go kocham. Dlatego właśnie jestem tu dzisiaj, dzięki temu, że poszłam do akademii, dzięki temu, że spotkałam Patricka, który powiedział mi, że naprawdę wierzy, że mogę wrócić na szczyt - podkreśliła Halep.
Do sytuacji z otwarciem Wimbledonu odniosła się także Iga Świątek. - Wiem, że była dyskusja, kto powinien zagrać ten mecz i czuję się zaszczycona, że wybrano mnie. Nie spodziewałam się tego, bo przecież doszłam tutaj najdalej do IV rundy, ale jestem z siebie dumna - skwitowała podczas sobotniej konferencji prasowej.