Serena Williams zdradziła, komu będzie kibicować na Wimbledonie. "Nazwałam tak psa"

Serena Williams wraca na kort po roku przerwy. Amerykanka weźmie udział w Wimbledonie. W rozmowie z "Daily Mail" zdradziła, za kogo szczególnie będzie trzymać kciuki w tym turnieju.

Legendarna Amerykanka obwieściła za pomocą mediów społecznościowych, że wystąpi w tegorocznym Wimbledonie, co spotkało się z entuzjastyczną reakcją choćby Igi Świątek. Organizatorzy przyznali jej dziką kartę, która uprawnia do startu od pierwszej rundy. Będzie to wielki powrót, gdyż właśnie na słynnych londyńskich kortach oglądaliśmy 40-latkę po raz ostatni.

Zobacz wideo Agnieszka Radwańska patrzyła na kort obok, a tam Iga Świątek. "Poczwórna mobilizacja"

- Czy kiedykolwiek wątpiłam, że wrócę? Absolutnie na pewno. Byłabym nieuczciwa, gdybym powiedziała, że tak nie jest, a teraz moje ciało czuje się świetnie. Czułam się dobrze, ale zawsze staram się być choć w połowie sprawna, ponieważ nigdy nie wiesz, kiedy zagrasz w Wimbledonie. Kocham tenis i uwielbiam grać, w przeciwnym razie nie byłoby mnie tutaj, ale uwielbiam też to, co robię poza kortem – powiedziała Williams w rozmowie z "Daily Mail".

Williams zdradziła, kto jest jej ulubieńcem. "Nazwałam po nim psa"

W rywalizacji pań Williams będzie starała się oczywiście dojść jak najdalej. Ale w turnieju mężczyzn ma swojego faworyta. Amerykanka przyznała, że będzie trzymać kciuki za Rafaela Nadala. - Robił niesamowite rzeczy w tym sezonie. Zawsze byłam fanką Rafy. Nazwałam tak mojego psa. Mam takiego uroczego psa, tęsknię za nią. Oczywiście będę kibicować Rafie. Naprawdę imponuje wszystkim, co robi w tym roku. I wciąż ma przed sobą wiele rzeczy, które może zrobić – przekonuje Williams.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

Nadal, mimo że od dłuższego czasu narzeka na uraz stopy, jest w wyjątkowo dobrej formie w tym sezonie. Wygrał już Australian Open i Rolanda Garrosa. Łącznie ma na swoim koncie 22 zwycięstwa w Wielkim Szlemie. Najmniej triumfów odniósł jednak właśnie w Wimbledonie. Ostatni raz wygrał tam w 2010 roku.

Williams przed rokiem doznała kontuzji w trakcie meczu z Białorusinką Aleksandrą Sasnowicz. Wielu kibiców i ekspertów wątpiło, że jedną z najlepszych tenisistek w historii jeszcze zobaczymy na korcie. 23-krotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych zdołała jednak wrócić do zdrowia i przygotować się odpowiednio, by wystartować w miejscu dla niej wyjątkowym. Wimbledon wygrywała bowiem aż siedmiokrotnie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA