Rosjanie zapowiadają Wimbledon. Piszą o Świątek i jej rywalce. "Małe szanse"

Chociaż Wimbledon odbędzie się bez tenisistów i tenisistek z Rosji i Białorusi, to dziennikarze tego pierwszego kraju przypominają, że rywalizacja ruszy już w poniedziałek. Sport-express.ru analizuje, kto ma największe szanse na zwycięstwo. Wspomnia m.in. o Idze Świątek i Hubercie Hurkaczu.

W poniedziałek rozpocznie się trzeci w tym roku wielkoszlemowy turniej – Wimbledon. Tegoroczna edycja będzie wyjątkowa z kilku powodów. Można wspomnieć chociażby o tym, że organizatorzy postanowili nie stosować się już do jednej z wieloletnich tradycji turnieju. Warto też dodać, że pula nagród w tegorocznym turnieju będzie rekordowa.

Zobacz wideo Agnieszka Radwańska patrzyła na kort obok, a tam Iga Świątek. "Poczwórna mobilizacja"

Przede wszystkim jednak na londyńskich kortach nie zobaczymy zawodników z Rosji i Białorusi. Organizatorzy wykluczyli zawodników i zawodniczki z tych państw po tym, jak Rosja dokonała napaści na Ukrainę. Nie pozostało to bez odpowiedzi tenisowych władz. WTA i ATP poinformowały, że punkty zdobyte w tym turnieju nie będą liczyły się do rankingów.

Rosjanie zapowiadają Wimbledon. "Świątek nie zagrała ani jednego meczu na trawie"

Chociaż Rosjanie i Rosjanki nie wystartują w turnieju (poza jedną z zawodniczek, która skorzystała z podwójnego obywatelstwa), to tamtejsze media nie udają, że Wimbledon w ogóle nie istnieje. Zapowiedź rywalizacji na swojej stronie opublikował portal sport-express.ru.

Dziennikarze nie omieszkali wspomnieć o Idze Świątek, która jest faworytką turnieju. Zwrócili jednak uwagę na to, że będzie rywalizować na innej nawierzchni, z którą nie miała czasu się zapoznać.

"Kobieca część turnieju odbędzie się bez naszych dziewczyn i bez białoruskich gwiazd Aryny Sabalenki i Wiktorii Azarenki, ale z Sereną Williams i Igą Swiątek. Szanse na to, że pierwsza rakieta świata i druga najwyżej rozstawiona zawodniczka, czyli Anett Kontaveit, spotkają się w finale nie są zerowe, ale małe, biorąc pod uwagę trendy w kobiecym tourze. Warto zauważyć, że Iga jest uważana za faworytkę, ale od czasu zdobycia tytułu w Roland Garros nie rozegrała ani jednego meczu na trawie" – piszą Rosjanie. Potem trochę uwagi poświęcają wracającej do turniejów singlowych Serenie Williams.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

"Z kanapy próbuje wstać Serena Williams, która poluje na 24. tytuł wielkoszlemowy. Amerykańska weteranka od roku nie grała singli, a teraz wróciła na Wimbledon. Ostatnim razem wszystko skończyło się smutno – kontuzja biodra nie pozwoliła Serenie przejść nawet pierwszej rundy. Co się wydarzy tym razem jest trudne do przewidzenia. Powiedzmy, że w zeszłym tygodniu Serena była dość pewna w pojedynku deblowym w parze z Ons Jabeur (dokładnie do momentu, gdy Jabeur doznała kontuzji prawego kolana)" – analizują Rosjanie.

Skupili oni również uwagę na najwyżej rozstawionej brytyjskiej tenisistce. Mowa oczywiście o Emmie Raducanu. W zeszłym roku sensacyjnie wygrała ona US Open, ale nie poszła za ciosem. Raducanu po sukcesie w Nowym Jorku nie zdobyła jak do tej pory żadnego tytułu. W tegorocznych Australian Open i Roland Garros odpadła w drugiej rundzie, a jej najlepszy wynik w tym sezonie to ćwierćfinał w Stuttgarcie, gdzie przegrała z Igą Świątek. Krytycy wypominają jej liczne umowy sponsorskie (już kilkanaście - m.in. Dior, Nike, Tiffany & Co., Evian, British Airways, Porsche, Vodafone, Wilson), przez które nie skupia się na sporcie.

"Udział ulubienicy Anglii Emmy Raducanu jest wątpliwy - dziewczyna boi się, że nie zdąży dojść do siebie po kontuzji mięśni brzucha. Dzień wcześniej trenowała przez około godzinę, ale opuściła drugi trening. Raducanu po raz pierwszy zagra na krajowych kortach jako pierwsza rakieta Wielkiej Brytanii, więc organizatorzy bardzo na nią liczą, bo mistrzyni US Open stała się swego rodzaju marką, która bardzo dobrze się sprzedaje. Liczba kontraktów reklamowych, które dziewczyna zawarła w ciągu ostatniego roku, znacznie przewyższa liczbę zdobytych tytułów" – czytamy w rosyjskim serwisie.

Hurkacz zatrzyma Djokovicia? "Pokonał Miedwiediewa"

Sporo miejsca poświęcono też rywalizacji mężczyzn. Znowu zwrócono uwagę, że w turnieju nie wystąpią Daniłł Miedwiediew, Andriej Rublow, Karen Chaczanow i Asłan Karacjew. Nie zagra też mający rosyjskie korzenie Niemiec Alexander Zverev. Pod nieobecność Miedwiediewa i Zvereva otwiera się wielka szansa m.in. przed Novakiem Djokoviciem. "Jest najwyżej rozstawiony i znajduje się w bardziej znośnej połowie drabinki niż Rafael Nadal i Matteo Berrettini, ale nie wszystko jest tak gładkie. Novak ma za sobą najdziwniejszy i najtrudniejszy sezon w swojej karierze, więc wygranie Wimbledonu jest dla niego kwestią honoru" – piszą dziennikarze.

Kto może mu przeszkodzić? Rosjanie zwracają uwagę, że turniej nadal jest mocno obsadzony. W Londynie oprócz wspomnianych wyżej Nadala i Berettiniego pojawią się też m.in. Stefanos Tsitsipas czy Andy Murray. Według Rosjan zagrożeniem dla Serba może być nawet… Hubert Hurkacz. "Na drodze do finału Djoković może spotkać się z Carlosem Alcarazem i Hubertem Hurkaczem, który ostatnio pokonał Danię Miedwiediewa w finale turnieju w Halle" – napisano. Rosjanie dodają też, że w dobrym stanie jest Rafa Nadal, który cały czas zmaga się z kontuzją stopy, ale przeszedł leczenie w Hiszpanii. Z kolei czarnym koniem według nich jest Matteo Berettini.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.