357 dni. Tyle kazała na siebie czekać Serena Williams, jedna z najwybitniejszych tenisistek w historii. Była liderka światowego rankingu znów pojawiła się na korcie. Amerykanka wraz z Tunezyjką Ons Jabeur ograły Czeszkę Marie Bouzkovą i Hiszpankę Sarę Sorribes 2:6, 6:3, 13:11 w pierwszej rundzie debla turnieju WTA w Eastbourne.
Uwagę kibiców zwrócił fakt, że 40-latka grała z tajemniczymi plastrami na twarzy.
To taśmy kinezjologiczne, które pomagają w regulacji oddechu, a także wspierają przepływ powietrza. Nie od dziś wiadomo, że Williams zmaga się z chorymi zatokami. Już jakiś czas temu na łamach agencji Reuters mówiła o tych kłopotach.
- Mam problemy z zatokami. Granie w tenisa i ogólnie wysiłek fizyczny robi się problemem, gdy masz masz chore zatoki. Czujesz dużą presję, napieranie i ból, a trening do Wielkich Szlemów nie jest łatwy - opowiadała Serena.
Ale wróćmy na korty. W półfinale debla Williams i Jabeur zagrają z parą Magda Linette & Aleksandra Krunić. Williams wystartuje też w Wimbledonie, ale bez rozstawienia. A to oznacza, że już w pierwszej rundzie może trafić na liderkę światowego rankingu - Igę Świątek. Na to spotkanie czeka wielu kibiców. Niepokonana od 35 spotkań triumfatorka sześciu ostatnich turniejów, w których startowała, zmierzyłaby się z 23-krotną zdobywczyni Wielkiego Szlema.