Tiley pisał do Świątek. Raz, drugi, trzeci. I co? "Ma wspaniałą osobowość"

Iga Świątek niedawno zwyciężyła w wielkoszlemowym Roland Garros w Paryżu. Polka kontynuuje serię 35 wygranych meczów z rzędu i sześciu kolejnych wygranych turniejów, a kolejnym celem liderki rankingu będzie Wimbledon. - I tutaj będzie ona bardzo trudna do pokonania - mówi dyrektor Australian Open Craig Tiley.

Iga Świątek jest już pewna udziału w WTA Finals, czyli tzw. "turnieju mistrzyń". Polska tenisistka wygrała ostatnio sześć kolejnych turniejów, w tym na koniec wielkoszlemowy Roland Garros w Paryżu. Seria 35 kolejnych wygranych meczów to z kolei najlepszy wynik wśród tenisistek w XXI wieku. 

Zobacz wideo Agnieszka Radwańska patrzyła na kort obok, a tam Iga Świątek. "Poczwórna mobilizacja"

Dyrektor Australian Open: Iga Świątek ma wspaniałą osobowość

- Iga radzi sobie bardzo dobrze. 35 zwycięstw z rzędu, wyrównanie rekordu Venus Williams sprzed 20 lat, to wielkie osiągnięcie. French Open wygrywała już wcześniej, a teraz udało się jej to powtórzyć - mówi dyrektor Australian Open Craig Tiley, w rozmowie z portalem firstsportz.com.

- Iga robi to, co trzeba. Znajduje sposób na wygrywanie meczów. A poza kortem jest bardzo przyjacielska i otwarta. Za każdym razem, gdy piszę do niej wiadomość, choćby z gratulacjami, dostaję od niej odpowiedź. Ma wspaniałą osobowość - dodaje.

Po zwycięstwie w Roland Garros, Iga Świątek nie rozegra żadnego turnieju na kortach trawiastych przed udziałem w wielkoszlemowym Wimbledonie. W czwartek Polka wycofała się z turnieju w Berlinie. 

- Teraz przed nią krótki sezon na kortach trawiastych, ale grając tak, jak do tej pory w tym sezonie, i tutaj będzie bardzo trudna do pokonania. Ona nie wygrywa, ona dominuje - przyznaje Tiley, który jako dyrektor Australian Open żałuje, że w tym sezonie nie dochodzi już do meczów Igi Świątek z Ashleigh Barty, która po zwycięstwie w Melbourne zakończyła karierę. 

- Myślę, że pojedynku Igi z Ashleigh Barty byłyby w tym sezonie niezwykle ciekawie. Teraz Iga gra dominujący tenis. Coco Gauff jest zawodniczką przyszłości, ma potencjał na bardzo dobrą grę, ale w finale prawdopodobnie to wszystko ją przytłoczyło - podsumowuje Craig Tiley.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.