Janowicz czekał dwa lata. Przełamanie w Bytomiu

Jerzy Janowicz kontynuuje walkę o powrót do dobrej dyspozycji. W ostatnich turniejach polski tenisista przegrywał w pierwszych rundach. Przełamanie, na które czekał dwa lata, przyszło w Bytomiu. Jego radość nie trwała jednak zbyt długo.

Jerzy Janowicz nie ustaje w walce o powrót na światowe korty. Półfinalista wielkoszlemowego Wimbledonu z 2013 roku za wszelką cenę stara się odbudować i wrócić do regularnej gry. W poprzednich tygodniach Polak rywalizował w challengerach w Lugano i w Poznaniu, przegrywając już w pierwszych rundach. W Bytomiu przyszło wreszcie zwycięstwo, na które czekał od 29 lutego 2020 roku.

Zobacz wideo Agnieszka Radwańska patrzyła na kort obok, a tam Iga Świątek. "Poczwórna mobilizacja"

Wyczekiwane przełamanie Jerzego Janowicza i szybki powrót na ziemię

Janowicz w pierwszej rundzie turnieju ITF w Bytomiu zmierzył się we wtorek z rozstawionym z numerem 5. Władysławem Orłowem z Ukrainy. Polak, który otrzymał od organizatorów dziką kartę, nie był faworytem. Pierwszego seta na swoim koncie zapisał Ukrainiec. W drugim, przerwanym przez opady deszczu i dokończonym następnego dnia, lepszy był już polski tenisista. Janowicz pokonał rywala również w trzeciej partii, wygrywając 3:6 7:6(5) 6:3. Był to dla niego wielki moment, bowiem zwyciężył on pierwsze spotkanie od ponad dwóch lat.

Przygoda Janowicza z turniejem w Bytomiu nie trwała jednak długo. W środę poległ on w drugiej rundzie w meczu z Szymonem Kielanem. Choć 31-latek zdołał wygrać jednego seta, ze zwycięstwa 6:3 6:7(7) 6:4 cieszył się drugi z Polaków. Tym samym Janowicz musi szukać szans na odbudowanie formy w kolejnych turniejach.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

W drabince głównej na bytomskich kortach pozostało już tylko trzech polskich tenisistów. Oprócz wspomnianego Kielana do ćwierćfinału awansował także Aleksander Orlikowski. Może do nich dołączyć Michał Mikuła, który swoje spotkanie 1/8 finału rozegra w czwartek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.