Wydaje się, że na ten moment nie ma na świecie zawodniczki, która byłaby w stanie pokonać Igę Świątek. Polka odniosła w sobotę 35. z rzędu zwycięstwo i całkowicie zasłużenie sięgnęła po triumf w Paryżu. Finałowy pojedynek French Open z Cori Gauff był pełen wyjątkowych momentów.
Po zakończeniu finałowego spotkania na korcie doszło do kilku wzruszających momentów. Iga Świątek uroniła łzę podczas słuchania Mazurka Dąbrowskiego, natomiast w trakcie przemowy poruszyła temat wojny w Ukrainie. - Chcę powiedzieć teraz coś Ukraińcom - bądźcie silni! Od pierwszej przemowy w Dosze miałam nadzieję, że sytuacja będzie się zmieniać. Cały czas mam nadzieję, że przy kolejnej okazji tak właśnie będzie - mówiła.
Zanim jednak na pierwszy plan wysunęła się Polka, swoimi przemyśleniami po przegranym finale podzieliła się Cori Gauff. Nastoletnia Amerykanka we łzach pogratulowała Idze Świątek, a przy tym obiecała, że w przyszłości postara się ponownie powalczyć o wielkoszlemowy tytuł.
Już po zakończeniu pojedynku ekspert Eurosportu Tim Henman stwierdził, że Amerykanka ma przed sobą świetlaną przyszłość. - W tej chwili jest to dla niej bardzo trudne, ale ma za sobą fantastyczne dwa tygodnie, wiele się dzięki temu nauczy. Coco osiągnie jeszcze mnóstwo wielkoszlemowych finałów - stwierdził.
Były numer cztery na świecie był ponadto zachwycony postawą polskiej tenisistki. - Obie zawodniczki wygłosiły wspaniałe przemówienia, tak szczere, tak emocjonalne i tak mądre. To niesamowite, że Świątek mówiła w ten sposób po jednym z największych momentów w jej karierze. Widzimy to, co teraz robi dla kobiecego tenisa. Przez całe dwa tygodnie grała absolutnie znakomicie i jest naprawdę godną mistrzynią - ocenił Henman.