Rafael Nadal (5. ATP) w niecodziennych, ale przede wszystkim w bardzo przykrych okolicznościach awansował do finału Rolanda Garrosa. W końcówce drugiego seta jego rywal, Alexander Zverev (3. ATP), prowadził 6:5. Nadal w 12. gemie serwował i prowadził 40:30. Hiszpan posłał forhend po linii, Niemiec dobiegł do piłki, ale doznał kontuzji. Przerażającej kontuzji kostki. Upadł na kort i zaczął zwijać się z bólu. Natychmiast na drugą stronę siatki powędrował Nadal i wezwano pomoc medyczną. Zverev opuścił kort na wózku inwalidzkim. Po kilku minutach Niemiec wrócił o kulach. Przytulił się do Rafaela Nadala, dostał owację od kibiców, pomachał do nich kulą i mecz się zakończył.
Nadal nie cieszył się ze zwycięstwa, tylko współczuł rywalowi. - Byłem w pokoju z Saszą, zanim wróciliśmy na kort i zobaczenie go płaczącego było bardzo trudnym momentem. Wszystkiego najlepszego dla niego i jego zespołu – powiedział Nadal w rozmowie jeszcze na korcie.
- To dla niego bardzo trudne i bardzo przykre. Szczerze mówiąc, grał niewiarygodny turniej. Jest bardzo dobrym kolegą. Wiem, jak bardzo walczy o wygranie Wielkiego Szlema, ale w tej chwili ma bardzo dużego pecha. Jedyne, czego jestem pewien, to to, że wygra nie jeden Wielki Szlem, ale znacznie więcej, więc życzę mu wszystkiego najlepszego – dodał Hiszpan.
Warto zauważyć, że Nadal sam zmaga się z kontuzją. Kilka tygodni temu na turnieju w Rzymie Nadal przegrał z Denisem Shapovalovem 6:1, 5:7, 2:6. Jak się okazało, Hiszpan miał uraz stopy. - Znowu bolała mnie stopa. Jestem zawodnikiem żyjącym z kontuzją, to nic nowego. Tak po prostu jest – przyznał Nadal, a chwilę potem dodał. - Niestety, moja codzienność jest trudna. Szczerze mówiąc, to czasami trudno mi zaakceptować tę sytuację. Trudno mi trenować we właściwy sposób przez kilka dni z rzędu. Więc trzeba się dobrze poruszać, aby rywalizować na najwyższym poziomie, czego nie jestem w stanie praktykować.
Ból stopy chyba nie opuścił Nadala, bo Hiszpan ponownie odniósł się do tej sprawy po pojedynku ze Zverevem. I wygląda na to, że tenisiście naprawdę zaczyna to doskwierać. - Wolałbym przegrać niedzielny finał i dostać nową stopę. Z nią cieszyłbym się życiem. Wygrana jest piękna, ale życie jest o wiele ważniejsze niż jakikolwiek tytuł. Zwłaszcza po karierze, którą miałem – powiedział.
Czy to oznacza, ze wkrótce Nadal zakończy karierę? Na razie to tylko spekulacje, a pewne jest to, że w niedzielę zagra o swój 14. tytuł w paryskim turnieju i 22. zwycięstwo w zawodach Wielkiego Szlema.