Nadal poznał rywala w wielkim finale Roland Garros. Historyczny sukces

Marin Cilić i Casper Ruud zmierzyli się w drugim piątkowym półfinale Rolanda Garrosa. Awans do wielkiego finału wywalczył Norweg, który mimo początkowych problemów zwyciężył 3:6, 6:4, 6:2, 6:2.

W piątek rozegrano półfinały rywalizacji mężczyzn w wielkoszlemowym turnieju Roland Garros. Jako pierwszy awans do finału zapewnił sobie Rafael Nadal (ATP 5.), który wyeliminował Alexandra Zvereva (ATP 3.). Tenisiści toczyli pasjonujący pojedynek. Niestety zakończył się on przed czasem, gdyż Niemiec doznał pechowej kontuzji w końcówce drugiego seta

Zobacz wideo Agnieszka Radwańska patrzyła na kort obok, a tam Iga Świątek. "Poczwórna mobilizacja"

Znamy drugiego finalistę Rolanda Garrosa. Casper Ruud wykorzystał liczne błędy Marina Cilicia

W drugim półfinale stanęli naprzeciw siebie Marin Cilić (ATP 23.) i Casper Ruud (ATP 8.). Pierwszego seta wygrał Chorwat, co na pierwszy rzut oka mogło zaskakiwać. Popełnił bowiem aż 14 niewymuszonych błędów, niemal trzykrotnie więcej od Norwega. O sukcesie w tej partii zadecydował jednak serwis. Cilić dwukrotnie przełamał podanie rywala, a sam nie oddał swojego ani razu, choć musiał bronić trzy break-pointy. 

Drugą partię lepiej zaczął jednak Casper Ruud. Szybko udało mu się przełamać podanie Cilicia i wyjść na prowadzenie 2:1. Tenisista z czołowej dziesiątki rankingu ATP następnie wykorzystał przewagę własnego podania i odskoczył rywalowi na 3:1. Cilić miał problemy z koncentracją przy swoim kolejnym serwisie. Prowadził już 40:0, ale szybko roztrwonił przewagę po serii prostych błędów. Trafiał w siatkę i na auty. Posłał jednak aż trzy asy, co pomogło mu wygrać ostatecznie gema i zmniejszyć stratę. 

Ruud przy swoim podaniu był natomiast niemal bezbłędny. Posłał dwa asy i oddał rywalowi tylko punkt. Powiększył prowadzenie na 4:2. Chorwat po chwili zrewanżował się tym samym i mieliśmy wynik 4:3. Ruud kontynuował jednak kapitalną grę z zagrywki i znów pewnie wygrał przy swoim podaniu. Wystarczyło to, by wygrać w secie 6:4 i wyrównać stan rywalizacji na 1-1. 

Trzecia partia rozpoczęła się fantastycznie dla Caspera Ruuda. Udało mu się przełamać serwis Marina Cilicia. Chorwat właściwie przegrał jednak sam ze sobą. Znów w decydujących momentach grał bardzo niedokładnie. Posyłał piłkę w siatkę i na aut. 23-latek z Norwegii był natomiast opanowany i w dalszym ciągu kapitalnie serwował. W drugim gemie zwyciężył, nie oddając rywalowi nawet punktu. Trzeci gem trwał blisko 10 minut i Ruud znów przełamał rywala. Ponownie zbyt wiele błędów popełnił Cilić. Obaj tenisiści zwyciężyli kolejne gemy przy swoich podaniach. Doświadczony Chorwat wciąż jednak wysoko przegrywał. Ruud prowadził bowiem w tym momencie już 4:1. 

Wówczas doszło do niespodziewanego zdarzenia. Na kort wbiegła kobieta i przywiązała się do siatki. Prawdopodobnie zrobiła to w ramach jakiegoś protestu. Interweniować musiała ochrona, a tenisiści zeszli do szatni. Mecz przerwano. 

Po około 10 minutach Casper Ruud i Marin Cilić mogli wrócić na kort. Po krótkiej rozgrzewce wznowili grę. Casper Ruud utrzymał koncentrację i wygrał kolejnego gema. Chorwat walczył, ale był w stanie ugrać tylko jednego gema. Set zakończył się wynikiem 6:2 dla zawodnika ze skandynawskiego kraju. 

Casper Ruud na starcie czwartego seta znowu szybko wyszedł na prowadzenie. Dwukrotnie przełamał rywala i od stanu 4:1 pewnie zmierzał po zwycięstwo w meczu. Cilić wygrał już tylko jednego gema i przynajmniej o rok musi odłożyć plany o zwycięstwie w Paryżu. Casper Ruud wygrał 3:6, 6:4, 6:2, 6:2 i tym samym już osiągnął największy sukces, jeśli chodzi o udział w turniejach wielkoszlemowych. Wcześniej nigdy nie udało mu się awansować dalej, niż do czwartej rundy. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.