To był prawdziwy dramat niemieckiego zawodnika. W końcówce drugiego seta, w momencie jak Niemiec prowadził 6:5, serwował Nadal i prowadził 40:30. Hiszpan posłał forhend po linii, ale Alexander Zverev (3. ATP) dobiegł do piłki. Chwilę później doznał kontuzji. Upadł na kort i zaczął zwijać się z bólu. Natychmiast na drugą stronę siatki powędrował Nadal i wezwano pomoc medyczną. Zverev opuścił kort na wózku inwalidzkim. Po kilku minutach Niemiec wrócił o kulach. Przytulil się do Rafaela Nadala (5. ATP), dostał owację od kibiców i mecz się zakończył.
- Bardzo ciężka sprawa, trudna sytuacja. Jestem bardzo smutny z powodu tego co się stało. Zverev grał wspaniały turniej, jest moim dobrym kolegą i wiem, jak mocno walczy, by wygrać turniej wielkoszlemowy. Myślę, że jeszcze wygra nawet kilka takich turniejów. Byłem z Saschą w pokoju medycznym, widziałem jak płacze. To dla mnie bardzo trudny moment. Życzę mu wszystkiego najlepszego - powiedział Nadal po meczu.
Skomentował też dwa sety rozegrane w piątkowe popołudnie.
- To był bardzo trudny mecz. Trwał ponad trzy godziny, a nie skończyliśmy dwóch setów. Jego gra to jedno z największych wyzwań w tourze. Jestem szczęśliwy, że zagram w finale Roland Garros. Szkoda tylko, że w ten sposób - dodał Nadal.
Hiszpan w finale zmierzy się ze zwycięzcą meczu: Casper Ruud (Norwegia, 8. ATP) - Marin Cilić (Chorwacja, 23. ATP). Początek tego pojedynku w piątek o godz. 19.