Iga Świątek jest już w półfinale Roland Garros. Kolejny mecz rozegra w czwartek - nie będzie miała dnia przerwy, jak wcześniej w paryskim turnieju. Polka przyznaje jednak, że nie jest to dla niej problem. - Wolę grać z dnia na dzień. Lubię być w rytmie, którego doświadczam nieco częściej. Myślę, że fizycznie jestem przygotowana na tak częstą grę - powiedziała Świątek w rozmowie z polskimi dziennikarzami. Z dnia na dzień gra się zwykle w rozgrywkach WTA, które odbywają się prawie przez cały rok.
Zwycięstwo z Jessicą Pegulą było 33. wygraną z rzędu w wykonaniu Igi Świątek. Dla Polki ten sezon jest bardzo intensywny. W zeszłym roku po zakończeniu Roland Garros miała na koncie 29 rozegranych spotkań. Środowy pojedynek z Pegulą to był dla niej 45. pojedynek w 2022 roku.
- Sezon jest długi, wymagający. Mówiłam ostatnio, że chciałabym kilka dni wolnego, bo wszystkie zawodniczki myślą podobnie. Dla mnie najważniejsze, jak poradzę sobie z tymi odczuciami. Umiem skoncentrować się tylko na grze. Mecze w tym roku bywały czasem lżejsze. Gdy się wygrywa, jest więcej motywacji, pozytywnych emocji. Jest inaczej, gdy gra się mniej, ale przegrywa i przez dwa dni trzeba się pozbierać. Nauczyłam się też bardziej oszczędzać energię poza kortem. W zeszłym roku głównie zbierałam doświadczenia. Teraz je wykorzystuję - przyznała liderka rankingu WTA.
Poza kortem Polka ogląda niekiedy mecze innych zawodników. We wtorek obserwowała wieczorne, hitowe spotkanie Rafaela Nadała z Novakiem Djokoviciem. - Obejrzałam tylko początek pierwszego seta. Później uznałam, że pora przestać koncentrować się tak bardzo na tenisie i odpocząć - powiedziała Polka. Mecz znakomitych tenisistów zakończył się grubo po północy.
Półfinałową rywalką Świątek będzie Daria Kasatkina. Rosjanka przegrała w tym roku z Polką już trzy razy. Kolejna zła wiadomość dla Kasatkiny to fakt, że nasza tenisistka - gdy dochodzi do półfinału czy finału imprezy - zwykle nie przegrywa. Jak to robi?
- Myślę, że po prostu pomaga mi przyzwyczajenie do warunków, jakie panują w danym turnieju i do nawierzchni. Zwykle rozkręcam się w trakcie turnieju. Doświadczenia z poprzednich rund sprawiają, że w tych finałowych czuję się trochę pewniej. Ale to jest Wielki Szlem, który rządzi się innymi prawami. Półfinały i finały są bardzo stresujące. Mam nadzieję, że podejdę do tego jak do każdego innego meczu. Wykorzystam to, że weszłam już w rytm i dużo miałam w tym turnieju sytuacji, z którymi musiałam sobie poradzić - tłumaczyła 21-latka z Raszyna.
Świątek została też zapytana o to, czy ma dla niej jakieś znacznie fakt, że jej następną przeciwniczką będzie zawodniczka pochodząca z Rosji. - Nie ma to znaczenia. Najlepsza rzecz, jaką mogę zrobić, to skupić się na tenisie. Wtedy też mój głos będzie głośniejszy. Skupiam się na grze i taktyce, a nie na pochodzeniu przeciwniczki. Wtedy będę grała lepiej - zakończyła Polka, która od początku inwazji Rosji na Ukrainę gra z ukraińską wstążką.
Półfinał Roland Garros Świątek - Kasatkina w czwartek od 15:00. Relacja w Sport.pl, transmisja w Eurosporcie.