Świątek w ćwierćfinale. Przegrała pierwszego seta, a potem skruszyła chiński mur

Iga Świątek straciła pierwszego seta na tegorocznym Roland Garros, ale i tak pokonała 19-letnią Chinkę Qinwen Zheng (WTA 74) 6:7, 6:0, 6:2 i awansowała do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego w Paryżu. To już 32. zwycięstwo z rzędu tenisistki z Raszyna, która we wtorek skończy 21 lat.

W poniedziałkowe popołudnie Iga Świątek, liderka rankingu WTA i jedyna zawodniczka z czołowej "10"  grająca jeszcze w Paryżu, walczyła o 32. zwycięstwo z rzędu i powtórzenie wyniku sprzed roku, jakim był awans do ćwierćfinału Rolanda Garrosa. W starciu z 19-letnią Chinką, 74. w rankingu Qinwen Zheng, Polka była zdecydowaną faworytką, choć swojej rywalki lekceważyć nie mogła, bo kobiecy turniej obfitował już w bardzo wiele sensacyjnych rozstrzygnięć. 

Zobacz wideo Iga Świątek reaguje na pozycję liderki rankingu WTA

Pięć piłek setowych, potem 5:2 w tiebreaku i nic z tego

Już od pierwszych piłek widać było, że to nie będą przelewki dla Igi Świątek. Mimo to Polka była w stanie wytrzymywać bardzo mocne uderzenia Zheng i przejmować inicjatywę, jeśli chodzi o wynik. Objęła szybkie prowadzenie 3:0, które mimo wielu zaciętych wymian, utrzymywała aż do stanu 5:2. 

Później na korcie zaczęły się dziać rzeczy, do których kibice Igi Świątek absolutnie nie są przyzwyczajeni. Najpierw gema serwisowego wygrała Chinka, a następnie przy własnym podaniu Świątek prowadziła już 40:15 i miała w sumie aż trzy piłki setowe, ale nie wykorzystała żadnej z nich, głównie przez własne błędy. Co więcej, została przełamana i za chwilę z trzygemowej przewagi Polki nic już nie pozostało, bo zrobiło się 5:5.

Seria Zheng mogła trwać, bo w kolejnym gemie miała ona nawet dwa break pointy, ale Świątek tym razem potrafiła się wybronić. Przy 6:5 kolejne szanse, czwartą i piątą, na zakończenie seta miała za to tenisistka z Raszyna, jednak i Chinka swoją dobrą grą wybrnęła z opresji, by doprowadzić do tie-breaka.

W nim zaczęło się od prowadzenia Zheng 2:0, a następnie Iga Świątek zdobyła pięć punktów z rzędu i to ona przy wyniku 5:2 była na drodze do zakończenia tego seta. To się jej jednak nie udało. Ba, Polka nie miała nawet setbola w tym tie-breaku, bo kolejne pięć punktów zdobyła Chinka, która zaczęła grać na pełnym ryzyku i trafiać. To ona wygrała tę decydującą rozgrywkę 7:5 i pierwszy przegrany set przez Igę Świątek w tym turnieju stał się faktem. 

Świątek nic nie robiła sobie z problemów Zheng i awansowała do ćwierćfinału

Drugi set wyglądał już zupełnie inaczej. Podrażniona Iga Świątek rozpoczęła doskonale - od dwóch przełamań do zera i wyjścia na prowadzenie 3:0. Zheng miała problemy ze swoją grą, a także swoim zdrowiem, bo z powodu jakichś dolegliwości z udem poprosiła o przerwę medyczną i interwencję fizjoterapeutki. Na kort z obandażowanym udem wróciła , ale do gry o zwycięstwo w drugim secie już nie. Świątek w nim zmiażdżyła swoją rywalkę 6:0.

Trzecią partię Iga Świątek rozpoczęła od kontynuacji dobrej serii. Już na starcie łatwo przełamała rywalkę, która nagle w pewnym momencie zdjęła bandaż ze swojego uda. Po chwili Polka dołożyła jeszcze ósmego kolejnego gema i prowadziła już 2:0. W tym momencie Zheng niespodziewanie odżyła i znów była w stanie zmusić do sporego wysiłku liderkę światowego rankingu. 

Chinka grała momentami tak jak w pierwszym secie, była w stanie zmniejszyć straty do 2:1 i 3:2, ale tym razem Iga Świątek nie zamierzała dopuścić do powtórki z wygranej przez Zheng partii. Udało jej się raz jeszcze przełamać Zheng, wygrać trzeciego seta 6:2 i awansować do ćwierćfinału Rolanda Garrosa

Iga Świątek pokonała 19-letnią Chinkę Qinwen Zheng 6:7, 6:0, 6:2 i awansowała do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego w Paryżu. Po odniesieniu 32. zwycięstwa z rzędu polska tenisistka zmierzy się w walce o półfinał z Amerykanką Jessicą Pegulą. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.