Iga Świątek całkowicie zdominowała ostatnie tygodnie w kobiecym tenisie. Polka triumfuje w starciach zarówno z największymi rywalkami, jak i z niżej klasyfikowanymi tenisistkami. 20-latka ma na swoim koncie już 30. zwycięstw z rzędu. To pięć wygranych imprez: w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie oraz Rzymie. Do tego dwie wygrane w Pucharze Billie Jean King oraz co najmniej trzecia runda w tegorocznym Roland Garros.
Czwartkowy mecz drugiej rundy French Open był kolejnym "spacerkiem" dla Polki. W pierwszym spotkaniu 20-latka potrzebowała zaledwie 54 minut, by pokonać Łesię Curenko 6:2, 6:0. Nieco więcej czasu potrzebowała na rozprawienie się z Alison Riske 6:0, 6:2 - 61 minut. Po meczu liderka światowego rankingu nie kryła wzruszenia.
- Jestem bardzo szczęśliwa. Cieszę się, że gram solidny tenis. To mój pierwszy mecz singlowy na Lenglen i to była przyjemność - wyznała po czwartkowym meczu 20-latka.
To właśnie wspomniany solidny tenis zapewnił Świątek 30. zwycięstwo z rzędu. Tylko dwie tenisistki w XXI wieku mogą pochwalić się lepszym wynikiem. Mowa o Justine Henin (32) i Serenie Williams (34). Tak naprawdę już podczas Roland Garros Polka może wyprzedzić wspomniane rywalki. Jednak do rekordu wszechczasów 20-latce brakuje jeszcze wiele triumfów - niekwestionowaną liderką zestawienia jest Martina Navratilova, która w 1984 roku zanotowała serię 74 meczów bez porażki.
Co więcej, warto również zwrócić uwagę na inne osiągnięcia Igi. Polka triumfowała w ostatnich 44 z 45 setów. Ostatniego z nich straciła w starciu z Ludmiłą Samsonową w półfinale turnieju w Stuttgarcie. Po za tym 20-latka pozostaje niepokonana od 16 lutego, kiedy to po raz ostatni przegrała z Jeleną Ostapenko w drugiej rundzie imprezy w Dubaju. Co ciekawe, obie tenisistki mają szansę na ponowne starcie w Roland Garros - tym razem w ćwierćfinale turnieju.
Niezwykle imponujący jest również styl, w jakim Polka triumfuje. Świątek prezentuje agresywną grę, przejmując kontrolę nad każdym spotkaniem. 20-latka zdecydowanie dominuje nad rywalkami, popisując się groźnymi forehandami. Taka postawa aż 15 razy zapewniła jej zwycięstwo do zera w setach. Przysłowiowego "bajgla" Świątek zdobywała w starciach z takimi tenisistkami jak, np. Madison Keys, Viktorija Golubić, Łesia Curenko, Alison Riske czy Naomi Osaka.
W klasyfikacji wygranych setów do zera w jednym sezonie, Polka zajmuje szóste miejsce. Tyle samo "bajgli" na swoim koncie ma Wiktoria Azarenka oraz Kim Clijsters. Rekord należy do Sereny Williams, która w 2013 roku aż 25-krotnie zwyciężała do zera. Wynik Amerykanki wciąż pozostaje w zasięgu Świątek - biorąc pod uwagę, że za nami dopiero pięć miesięcy gry, Polka może zrównać się, a nawet wyprzedzić w tym zestawieniu byłą liderkę światowego rankingu.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jednak to nie rekordy są najważniejsze dla Świątek. Polka przyznała, że dla niej liczy się przede wszystkim radość z gry i samodoskonalenie. Z kolei w sięganiu po jak najlepsze osiągnięcia pomaga jest koncentracja od pierwszych minut każdej rywalizacji.
- Skupiam się na tym, aby wywierać presję na przeciwniku i mieć inicjatywę na początku spotkania. Jestem w tym coraz lepsza, ale wciąż nie jestem ekspertem - przyznała Polka.
Dzięki zwycięstwu z Alison Riske 20-latka awansowała do trzeciej rundy turnieju. W niej zmierzy się z Danką Kovinić. Polka jest na najlepszej drodze, by powtórzyć swój sukces z 2020 roku, kiedy to triumfowała na francuskich kortach.