Na korcie Alison Riske wydawała się totalnie przybita w czasie meczu z Igą Świątek. Uśmiechnęła się tylko raz - w drugim secie, gdy wygrała pierwszego gema w meczu na 1:3. Po spotkaniu miała już lepszy humor i w pięknych słowach wychwalała naszą tenisistkę mimo wysokiej porażki 0:6, 2:6.
- Iga wydaje się być nie do zatrzymania, zwłaszcza na kortach ziemnych. Byłam pod wrażeniem, jaką presję wywiera na mnie w czasie gry. Za każdym razem była ode mnie szybszy, wiedziała jak odegrać piłkę. Grała niesamowite. Zapamiętam także, jak otwierała sobie kort niektórymi uderzeniami. Nikt innych w rozgrywkach WTA tak nie potrafi. Iga uzyskuje niesamowite kąty za pomocą swoich uderzeń - mówi Alison Riske w rozmowie ze Sport.pl.
Amerykanka rywalizowała z Polką po raz trzeci w karierze. W zeszłym roku przegrała z nią zarówno w Rzymie, jak i Madrycie. Czwartkowe zwycięstwo z Riske było dla Świątek 30. wygraną z rzędu. Jaka była pierwsza myśl Riske po losowaniu Roland Garros, gdy okazało się, że już w drugiej rundzie może zmierzyć się z naszą tenisistką?
- Moja pierwsza myśl była: „Co za gówniane losowanie" (śmiech). Nie miałam na to wpływu. Iga ma nieprawdopodobną serię. Cieszę się, że mogłam z nią zagrać jako liderką rankingu. W mojej opinii zagrała perfekcyjne spotkanie. Jedyne co mogłam zrobić, to dać z siebie wszystko. Oczywiście to nie wystarczyło, ale powtórzę, że to kwestia gównianego losowania (śmiech) - powiedziała Amerykanka.
Zapytaliśmy także rywalkę Świątek, jak może porównać ostatnie dwie liderki rankingu WTA: Igę Świątek i Ash Barty. Australijka w marcu zakończyła niespodziewanie karierę. Zajęła się teraz golfem. - Iga jest taka młoda. Dopiero zaczyna rządzić jako liderka. Barty była dłużej na prowadzeniu w rankingu WTA, ale Iga może ją przebić pod tym względem. Iga zasługuje na brawa nie tylko z powodu wyników. To świetna dziewczyna, bardzo dobrze pracuje, ma wszystko by być na topie - zakończyła Amerykanka.