W drodze po 30. zwycięstwo z rzędu i III rundę Rolanda Garrosa Iga Świątek była zdecydowaną faworytką. Oba dotychczasowe mecze z 43. tenisistką świata Alison Riske Polka wygrywała, a i tym razem niewiele wskazywało, by miało być inaczej.
I inaczej nie było. W pierwszym secie nad kortem Suzanne Lenglen, na którym było rozgrywane to spotkanie, przeszedł huragan. Huragan ten nazywał się Iga Świątek. Polka zdemolowała swoją rywalkę z USA, wygrywając 6:0 w 22 minuty i oddając jej zaledwie siedem małych punktów.
W drugiej partii było już więcej walki, a zaczęło się od dość humorystycznej sytuacji, gdy przy stanie 1:0 Iga Świątek zasiedziała się na swojej ławeczce. Polkę "wybudził" dopiero sędzia, po czym musiała ona w pośpiechu udać się na swoją stronę.
Świątek prowadziła już 3:0 w drugim secie, ale w trzecim gemie tej partii Riske doprowadziła do pierwszej w tym meczu równowagi. W kolejnym gemie poszła za ciosem i wygrała go po grze na przewagi, za co otrzymała ona solidną owację z trybun. Sama Riske zareagowała na sytuację na korcie dość humorystycznie, wznosząc rękę w geście zwycięstwa.
Ale to wszystko pozytywnie nakręciło Amerykankę, która wygrała również kolejnego gema przy własnym podaniu. I choć walczyła bardzo dzielnie, to na więcej stać jej w tym meczu już nie było. Iga Świątek wykorzystała druga piłkę meczową przy serwisie rywalki, wygrała drugiego seta i całe spotkanie.
Iga Świątek pokonała Amerykankę Alison Riske 6:0, 6:2, odniosła 30. zwycięstwo z rzędu i w zaledwie 61 minut awansowała do III rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, gdzie zagra z reprezentantką Czarnogóry Danką Kovinić, która zajmuje w rankingu WTA 95. miejsce.