Władze światowego tenisa podjęły skandaliczną decyzję. Po tym, gdy Wimbledon ogłosił, że nie zezwoli na start w turnieju tenisistom i tenisistkom z Rosji i Białorusi, władze ATP i WTA zdecydowały, że zawodnicy nie otrzymają punktów do rankingu za start w wielkoszlemowym turnieju. Zdaniem władz wystarczającą karą jest zakaz korzystania z flag i symbolów narodowych podczas meczów.
W ostrych słowach tę decyzję skomentował Michał Listkiewicz, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Kontrowersyjna - łagodnie mówiąc - decyzja organizacji tenisowych ATP i WTA o niezaliczaniu punktów z turnieju w Wimbledonie do rankingu światowego, jest dowodem hipokryzji i zepsucia. Zasłanianie się regulaminami i biznesem to zwykłe świństwo - napisał Listkiewicz w "Super Expressie".
Nadal jednak jest zdania, że władze WTA i ATP mogą jeszcze zmienić swoją decyzję, przywołując przykład z piłki nożnej, gdy FIFA i UEFA dopiero po czasie zdecydowały się ukarać Rosjan, wyrzucając reprezentację z walki o awans na mistrzostwa świata, a kluby z gry w europejskich pucharach.
- Brawurowa reakcja polskiego ministra sportu pewnie jest z gatunku "mission impossible", ale dowodzi, że myśl Antoniego Słonimskiego to najlepsza wskazówka: "jeśli nie wiesz, jak się zachować, zachowuj się przyzwoicie". Nie traćmy nadziei ośmieleni przykładem podobnej akcji Prezesa PZPN tuż po ataku Rosji na Ukrainę. Organizacje piłkarskie stroiły fochy, zwlekały, w końcu poszły za głosem Cezarego Kuleszy - dodał Listkiewicz.
O decyzję władz ATP i WTA pytana była po swoim pierwszym meczu w Roland Garros Iga Świątek, liderka światowego rankingu WTA. - To bardzo trudna sytuacja. Każde rozwiązanie będzie złe dla jednej z grup ludzi, tenisistów. Ostatnie tygodnie na świecie są bardzo trudne. Dużo rozmawiamy o tym. Czuję, że mamy jako zawodnicy pewną odpowiedzialność na sobie w tej sytuacji, ale tak nie powinno być. Problemem jest, że organizacje tenisowe WTA, ATP, ITF mają różne opinie - mówiła Polka.