Piątkowe spotkanie Świątek z Andreescu w pierwszym secie stało na dość wyrównanym poziomie. Polka wygrała go dopiero po tie-breaku, a po meczu przyznała, że w pierwszej partii sporo problemów przysporzyło jej obuwie.
Po zakończonym spotkaniu reprezentantka Polski przyznała, że jej kłopoty w pierwszym secie w dużej mierze wynikały z butów.
- Na mączce jest tak, że jak nie ma przyczepności, to strasznie ciężko wygenerować jakąkolwiek moc. Czułam w pierwszym secie, że nie miałam tego podparcia i trochę się ślizgałam. Zmieniłam buty na nowe i wszystko było już dobrze, więc mam nauczkę - wyjaśniła liderka rankingu WTA
Po przerwie Polka grała zdecydowanie lepiej i drugą partię wygrała 6:0, dzięki czemu awansowała do półfinału turnieju w Rzymie.
- W drugim secie czułam się na tyle komfortowo, że czułam, że poprawiłam już wszystkie swoje błędy, podciągnęłam niektóre uderzenia do takiego poziomu, że wytrąciłam rywalce wszystkie narzędzia z ręki. Chciałabym utrzymać ten stabilny poziom koncentracji jutro i myślę, że będzie dobrze - dodała Świątek.
W sobotę Iga Świątek zmierzy się w półfinale z Białorusinką Aryną Sabalenko. Obie zawodniczki w tym sezonie zmierzyły się już w Stuttgarcie. Wówczas Polka była lepsza i wygrała 2:0 (6:2, 6:2).
- Jak najbardziej. Jestem gotowa na wszystko. Mam nadzieję, że moja gra falami trochę ustanie i wykonam trochę więcej pracy, żeby być jeszcze bardziej solidną, bo na mączce bardzo się to przydaje. Ciężko się tu wygrywa akcje winnerami. Tu też chodzi o to, żeby zrobić mniej błędów niż przeciwnik, więc jestem podekscytowana. Cieszę się, że jestem w półfinale, bo nie było łatwo - zakończyła Polka.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.