Rok temu Iga Świątek wygrała turniej w Rzymie, a Bianca Andreescu w nim nie grała. Już wtedy miała problemy zdrowotne. Ale jeszcze wtedy była szósta w rankingu WTA. Wówczas Kanadyjka zdecydowanie wyprzedzała 17. w zestawieniu Polkę. Dziś Iga jest światowym numerem 1 a Bianca to numer dopiero 90. Dziś mecz mistrzyni Roland Garros 2020 z mistrzynią US Open 2019 wygrała ta pierwsza, o rok młodsza, ale już o wiele starsza doświadczeniem.
To był już trzeci mecz Igi w Rzymie. I trzeci na pewno nieidealny. Po niewymiernym spacerku z Rumunką Ruse (6:3, 6:0), po pełnym błędów zwycięstwie nad Wiktorią Azarenką (mylące 6:4, 6:1) z Andreescu Polka znów zagrała bardzo nierówno.
2:0 - 2:3 - 5:3 - 5:5 - 7:6, przebieg pierwszego seta jest jak zapis falującej formy Igi. Momentami zawodził serwis, były fragmenty, w których Iga miała problemy z oceną gdzie spadnie piłka i jak się odbije, przez co Świątek uderzała w auty. Wtedy skupiona Andreescu odrabiała straty. Gdy przy stanie 5:3 Iga serwowała, to zdecydowanie mogła i powinna skończyć seta. Ale ona tego gema skończyła podwójnym błędem serwisowym. Czyli znów podarowała rywalce szansę. I zamiast 40 minut pierwsza partia trwała aż 70 minut.
To niedobrze, że Iga w Rzymie się męczy, że potrzebuje sporo czasu, żeby odnaleźć swoje dobre granie. Ale to bardzo dobrze, że w szczególnie trudnych, nerwowych chwilach zachowuje chłodną głowę. Tie-breaka wygrała błyskawicznie, 7-2. Chyba wygrała go, zanim Andreescu zdążyła się pozbierać po kłótni z sędzią o piłkę na 2-1 dla Igi (Kanadyjka upierała się, że był aut).
Jak już Iga złapała rytm, to dzięki kilkunastu minutom grania na swoim normalnym, wysokim poziomie zamknęła mecz. Po 7:6 w pierwszym secie błyskawicznie wyszła na 4:0 w drugim. I chociaż Andreescu twardo walczyła, to Świątek nie dała jej wygrać nawet gema.
Identycznie było dzień wcześniej z Azarenką, gdy nie wiadomo kiedy ze stanu 0:1 Iga wygrała seta 6:1.
Świątek robi takie rzeczy, bo jest dziś taką tenisistką, która grając swój tenis jest dla rywalek nieosiągalna.
Andreescu to wielki talent. W 2019 roku wygrała US Open i była czwarta w rankingu WTA. Bianca urodziła się w czerwcu 2000 roku, a Iga w maju 2001 roku. W 2016 roku Iga pokonała Biancę w juniorskich, drużynowych mistrzostwach świata. Obie wchodziły w świat dorosłego tenisa jako wielkie talenty. Obie są już mistrzyniami, ale jedna drugiej jest nierówna.
Andreescu od wygrania US Open 2019 do ćwierćfinału w Rzymie w roku 2022 rozegrała zaledwie 44 mecze. Wygrała 26, przegrała 18. Iga Świątek w półtora roku od wygrania Roland Garros 2020 zagrała do dziś 87 meczów. Wygrała 70, przegrała 17. Kanadyjka po swoim wielkim triumfie walczyła z kontuzjami i z mentalnymi kryzysami. Polka zbierała doświadczenie i rosła. Urosła tak bardzo, że nawet mając czas falującej formy wygrywa, z kim by nie grała. Iga ma już 26 zwycięstw z rzędu i jest tylko o dwa - półfinałowe i finałowe - od wygrania piątego w tym sezonie turnieju z kolei. Iga robi wielkie rzeczy. A inne tenisistki, w tym mistrzynie, są po prostu bezradne.