Moment zwrotny w meczu Świątek z Azarenką. Wystarczył jeden kubek. "Nie miałam energii"

Iga Świątek pokonała w 1/8 finału w Rzymie Wiktorię Azarenkę, ale początek meczu był dla niej bardzo trudny. Pod koniec pierwszego seta Polka otrzymała pomocną dłoń w postaci kawy, a jej gra wyraźnie się poprawiła.

Pierwszy set był dla Igi Świątek bardzo trudny. Trwał ponad godzinę, a zaczęło od podwójnej straty serwisu z jej strony. Azarenka mogła prowadzić już 4:0. Jednak Polka z czasem zaczęła grać lepiej, a efektem było wygranie pięciu gemów z rzędu. 5:3 i serwis, idealna szansa na domknięcie partii, ale nie tym razem. Nasza tenisistka nie wykorzystała czterech piłek setowych i udała się na przerwę.

Zobacz wideo Iga Świątek podekscytowana występem w Polsce. "Chcę czerpać energię z trybun"

Kawa na pobudzenie

Świątek usiadła na krzesełku i natychmiast otrzymała pomocną dłoń od członków swojego sztabu, którzy podali jej kawę. Liderka rankingu napiła się, po czym przez moment koncentrowała się z ręcznikiem zarzuconym na głowę i wróciła na kort, na którym czekała już po przerwie Azarenka. Chwilę później Białorusinka przegrała podanie. Set dla Świątek 6:4.

Kawa okazała się dla naszej tenisistki niezwykle cenna. W drugim secie Polka grała wyraźnie lepiej, co widać w statystyce niewymuszonych błędów na przestrzeni obu partii: 31-8. Spotkanie z Azarenką zakończyła wynikiem 6:4, 6:1. - W pierwszym secie za mało było we mnie energii - potwierdziła po meczu Świątek w rozmowie z Klaudią Jans-Ignacik z Canal Plus Sport.

Nie pierwszy raz

20-latka z Raszyna nie pierwszy raz korzysta z kawy w czasie meczu. Podobnie było chociażby na zeszłorocznym Australian Open w starciu z Simoną Halep w czwartej rundzie. W przerwie Świątek podeszła do sędziego głównego. Nie słychać było dokładnie, o czym rozmawiają, ale po chwili Polka wróciła do gry. Po spotkaniu przyznała zaś, że poprosiła wówczas o kawę. Wtedy kofeina nie pomogła na długo, bo przegrała 6:3, 1:6, 4:6.

Spotkanie z Halep rozgrywane było w sesji wieczornej czasu australijskiego, a z Azarenką w Rzymie w środku dnia. - Uwielbiam flat white i cappuccino, ze zwykłym mlekiem (za to owsianka zawsze na roślinnym). Jedna kawa dziennie wystarcza. To mój mały rytuał każdego dnia, chwila dla siebie, którą doceniam i duża dawka energii. Jeśli mam szansę na połączenie kawa+książka albo nadrobienie kontaktu z bliskimi, to sytuacja idealna - opowiadała rok temu Świątek w rozmowie z kibicami na Instagramie.

 

Kawa pomogła za to m.in. Stanowi Wawrince w pojedynku z Rafaelem Nadalem w Paryżu. W 2015 r. w ćwierćfinale turnieju Masters Szwajcar pokonał Hiszpana 7:6, 7:6. Mecz zaczął się około godziny 23, a zakończył po 1 w nocy. - Musiałem się trochę obudzić - powiedział Wawrinka - Sędzia powiedział mi, że mogę też zamówić kanapkę klubową. Jest piątek wieczorem, wziąłbym najchętniej gin z tonikiem - żartował. 

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.