Nadal broni wyrzuconych Rosjan. Twierdzi, że taka jego rola. "Przerażające"

Brytyjskie media informują, że to tenisiści naciskają by ukarać Wimbledon za wykluczenie Rosjan z turnieju. Wśród nich ma być m.in. Rafael Nadal. - Nadal twierdzi, że jego "zadaniem" jest obrona Rosjan - wskazuje "The Telegraph".

Magazyn "Sport Illustrated" informował, że Organizacja Męskiego Tenisa (ATP) jest coraz bliżej ukarania Wimbledonu za wykluczenie Rosjan i Białorusinów z najbliższej edycji turnieju. W grę wchodzić ma pozbawienie punktów wszystkich tenisistów za tegoroczny występ na trawie w Londynie. Jak informuje "The Times",  pomysł ten pochodzi od samych zawodników.

Zobacz wideo Iga Świątek podekscytowana występem w Polsce. "Chcę czerpać energię z trybun"

Spór o wykluczenie Rosjan

- Tenisiści wezwali ATP do wycofania wszystkich punktów rankingowych z turnieju w proteście przeciwko decyzji organizatorów, a władze Wimbledonu prowadzą rozmowy z kierownictwem ATP - informuje brytyjski dziennik.

Na władze Wimbledonu naciska rząd Borisa Johnsona, który chce utrzymania zakazu dla Rosjan. Poseł Partii Pracy Chris Bryant, który przewodzi parlamentarnej grupie ds. Rosji przyznał, że pozbawienie punktów za występ w Wimbledonie byłoby karą za "zajęcie prawidłowego i pryncypialnego stanowiska po inwazji na Ukrainę".

- To oburzające. Wszyscy muszą zrobić to, co w ich mocy, aby zapewnić, że barbarzyńska inwazja Putina nie powiedzie się. Jakiekolwiek mniejsze zaangażowanie oznaczać będzie współudział w rozlewie krwi i masowej przestępczości - dodał Bryant cytowany przez "The Times".

Wimbledon i pozostałe trzy turnieje wielkoszlemowe przyznają po dwa tysiące punktów dla zwycięzców imprezy singlowej wśród pań i panów. To najlepiej opłacane, punktowane i prestiżowe zawody tenisowe na świecie. 

Wimbledon nie chce się wycofać 

Tenisiści posługują się argumentem, że przyznawanie w tym roku punktów za Wimbledon będzie niesprawiedliwe, skoro tacy zawodnicy jak np. Daniił Miedwiediew (2. w rankingu) czy Andrej Rublow (7.) zostaną wykluczeni. ATP ma podjąć ostateczną decyzją do końca tygodnia. Męska i kobieca federacja tenisa skrytykowały decyzję władz Wimbledonu, nazywając ją "dyskryminacją na tle narodowościowym". 

Anglicy mieli odpowiedzieć już władzom ATP, że nie zamierzają wycofać się z zakazu. Powołują się na powrotne uzasadnienie, w którym wskazali m.in., że "działają w celu ograniczenia globalnych wpływów Rosji za pomocą najsilniejszych możliwych środków".

"The Telegraph" twierdzi, że to Rada Tenisistów przy ATP - organ składający się z przedstawicieli zawodników - naciska na pozbawienie punktów za Wimbledon. Dziennik cytuje Rafaela Nadala, który należy do Rady Tenisistów. Hiszpan, który w zeszłym tygodniu powiedział, że "niesprawiedliwe" jest wykluczanie takich osób jak Daniił Miedwiediew, odmówił ujawnienia szczegółów "prywatnych rozmów" między nim a jego kolegami. Nie chce także ujawnić, czy poparł odebranie punktów za występ na Wimbledonie.

Kluczowa rola Nadala 

- Jedyne, co możemy zrobić, to być w kontakcie z Wimbledonem i resztą kierownictwa ATP, aby chronić każdego tenisistę. To w końcu jest nasza praca: chronić zawodników, pracować na korzyść każdego tenisisty, którego reprezentujemy - dodał Nadal. - Rafael Nadal mówi, że jego "zadaniem" jest obrona Rosjan wykluczonych z Wimbledonu - skomentował "The Telegraph". 

Nadal jest zdecydowanie najważniejszą postacią w Radzie Tenisistów. Formalnie należy do niej także m.in. Roger Federer, ale Szwajcar od prawie roku nie gra w tenisa. Z kolei Andy Murray czy Novak Djoković odeszli z rady. 

Zdaniem "The Telegraph", organizatorzy Wimbledonu postrzegają naciski Rady Tenisistów jako próbę ukarania ich za decyzję o wykluczeniu Rosjan i Białorusinów. Chris Bryant pyta: "Federer i Nadal powinni być szczerzy. Czy chcą, aby Władimir Putin poniósł porażkę, czy ich to nie obchodzi? Środowisko męskiego tenisa zachowuje się przerażająco. Tak, jakby nie słyszeli, co się dzieje na Ukrainie albo ich to nie obchodzi".

Rekomendacje 10-osobowej Rady Tenisistów nie są dla ATP wiążące, ale zdaniem brytyjskich mediów władze federacji nie będą miały innego wyjścia, jak skorzystać z sugestii zawodników.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.