Problemy Djokovicia. Ekspert z Serbii: Radził sobie z agresją mediów i kibiców

Dominik Senkowski
Novak Djoković przechodzi trudny moment. - Przez całą karierę Djoković udowodnił, że potrafił radzić sobie z agresją, zwłaszcza ze strony mediów czy kibiców. Kiedy skończy karierę? To pytanie za milion dolarów - mówi w rozmowie ze Sport.pl serbski dziennikarz Sasa Ozmo z kanału Sportklub.

Rok 2022 jest bardzo wyjątkowy dla Novaka Djokovicia. Z powodu braku szczepień Serb zagrał do tej pory tylko w czterech turniejach. Nie wystąpił w styczniowym wielkoszlemowym Australian Open. Australijczycy deportowali go z Melbourne, twierdząc, że może wpływać na rozwój nastrojów antyszczepionkowych.

Zobacz wideo "Djoković jest największym sportowcem w naszym kraju. Wszyscy jesteśmy po jego stronie"

Zmienna forma Djokovicia

W pierwszej części sezonu Djoković wystąpił jedynie w Dubaju, gdzie odpadł niespodziewanie w ćwierćfinale po porażce z Czechem Jirim Veselym. Po zmianie nawierzchni na mączkę Serb udał się do Monte Carlo, gdzie przegrał już pierwsze spotkanie z Hiszpanem Alejandro Davidovichem Fokiną, w tym trzeciego seta 1:6. 

Po meczu z Fokiną Djoković wyznał, że wpływ na wynik meczu miała choroba, która wywołała u niego skrajne zmęczenie. "To nie jest koronawirus" - powiedział lider światowego rankingu. 

W ostatnich dniach Djoković zagrał w rodzinnym Belgradzie, gdzie zaprezentował się lepiej. Wygrał trzy trzysetowe pojedynki z rodakami Laslo Djere, Miaomirem Kecmanoviciem oraz Rosjaninem Karenem Chaczanowem. Poległ dopiero w finale z Andrejem Rublowem z Rosji, w ostatnim secie 0:6. Trudno jednoznacznie oceniać formę Serba, a wielkoszlemowy Roland Garros rusza już 22 maja. 

Djoković zdąży na Roland Garros?

- Myślę, że jest za wcześnie by martwić się o występ Djokovicia w Roland Garros. Nie był przygotowany do turnieju w Monte Carlo i stąd jego szybka porażka. W Belgradzie grał już lepiej. Jedyne co martwi to słowa Novaka, który powiedział, że w finale w Belgradzie czuł się fizycznie tak, jak w Monte Carlo, a to wszystko z powodu choroby, jaką przeszedł ostatnio - mówi w rozmowie ze Sport.pl serbski dziennikarz tenisowy Sasa Ozmo z kanału Sportklub, który od lat śledzi karierę Djokovicia. 

- Myślę, że jeśli Novak będzie fizycznie na siłach może odzyskać formę i przygotować się odpowiednio do startu w Paryżu. Obserwowałem go w Belgradzie i nie widziałem zdenerwowania. Jest spokojny i gotowy do wielkiej pracy, jaką musi wykonać na treningach w najbliższych dniach - dodaje Ozmo.

Do połowy kwietnia Djoković rozegrał raptem trzy spotkania. Kalendarz jego startów jest w tym sezonie zupełnie inny niż w poprzednich latach. Z powodu braku szczepień nie mógł wystąpić w kilku imprezach. Spadła na niego także krytyka części środowiska tenisowego. Nasz rozmówca nie uważa jednak, by miała ona wpływ na formę lidera rankingu. 

"Odporny na krytykę"

- Nie sądzę, by krytyka miała na Djokovicia już jakikolwiek wpływ. To, co wydarzyło się w Australii było wyjątkowe. Na pewno nie wyrzucił tego szybko z pamięci. Jednak przez całą karierę Djoković udowodnił, że potrafił radzić sobie z agresją, zwłaszcza ze strony mediów czy kibiców. Podczas prawie każdego wielkiego spotkania musiał grać nie tylko przeciwko rywalowi, ale także publiczności. Musi skupić się na grze i wszystko znów będzie dobrze - twierdzi Ozmo. 

W maju Djoković skończy 35 lat. Wielu zastanawia się, jak długo będzie w stanie grać w tenisa na wysokim poziomie. - To pytanie za milion dolarów. Nie wiemy, co się wydarzy, jak będzie przygotowany fizycznie. Jednak czuję, że wciąż jest zmotywowany, a jego ciało funkcjonuje lepiej niż u przeciętnego 35-latka uprawiającego zawodowo sport. Jeśli zdrowie mu pozwoli to nie widzę powodu, dlaczego miałby nie grać jeszcze przez kilka lat. Zwłaszcza jeśli nadal będzie miał w sobie tyle pasji do rywalizacji - kończy nasz rozmówca. 

Novak Djoković rywalizuje obecnie w Madrycie. W drugiej rundzie pokonał Gaela Monfilsa. Jego kolejnym rywalem w Hiszpanii będzie Andy Murray.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.