Emma Raducanu musiała uznać wyższość Igi Świątek w ćwierćfinale turnieju w Stuttgarcie. Polka pokonała 19-letnią Brytyjkę 6:4, 6:4. Choć Raducanu zebrała dobre oceny za swój występ, nie obyło się bez istotnych zmian w jej sztabie szkoleniowym. Zwyciężczyni US Open z 2021 roku zwolniła uznanego trenera Torbena Beltza.
Niemiec był już trzecim szkoleniowcem Raducanu w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Kto zastąpi go na stanowisku? Ze słów młodej tenisistki wynika, że przynajmniej na razie nikt. Emma Raducanu przed rozpoczęciem udziału w turnieju WTA 1000 w Madrycie oznajmiła dziennikarzom, że sama jest w stanie sobie poradzić. - Szczerze mówiąc, czuję się bardzo komfortowo z tym, jak teraz trenuję - stwierdziła, cytowana przez "The Mirror".
- Czuję, że dorastam. Niekoniecznie stresuję się, czy też popadam w panikę, by znaleźć nowego trenera. Gdy byłam młodsza, nie zawsze miałam trenera i kiedy trenowałam sama, musiałem nauczyć się być swoim własnym trenerem. Myślę, że coś, w czym jestem naprawdę dobra, to rozumienie gry, studiowanie jej - dodała.
Raducanu będzie miała zatem kolejną okazję, by swoją grą na korcie odpowiedzieć wszystkim tym, którzy ją krytykują. Tenisistka mocno rozczarowuje od czasu swojego wielkiego sukcesu w wielkoszlemowym US Open. Od triumfu w Nowym Jorku tylko dwukrotnie zdołała przebić się przez drugą rundę turniejów, w których brała udział. Zarzuca się jej, że bardziej skupia się na karierze reklamowej, niż tenisie.
O tym, czy 19-letnia Brytyjka faktycznie poradzi sobie lepiej bez pomocy trenera, będzie można przekonać się już w najbliższych dniach. W piątek Emma Raducanu rozpocznie udział w turnieju w Madrycie. Jej pierwszą przeciwniczką będzie Czeszka Tereza Martincova (WTA 49.).