Turniej ATP 250 w Belgradzie miał być przełamaniem dla lidera światowego rankingu. Novak Djoković dotarł nawet do finału rozgrywek, w którym zmierzył się z Andriejem Rublowem (8. ATP). Niestety dla 34-latka, to Rosjanin okazał się lepszy, pokonując Serba w trzysetowym boju 2:6, 7:6, 0:6.
Choć to 34-latek wygrał pierwszego seta, to kolejne odsłony meczu uwidoczniły problemy tenisisty. Po zaciętym drugim secie Novak Djoković został zdemolowany w ostatniej partii spotkania. Po meczu wyznał, co wpłynęło na tak słabą formę w końcówce rywalizacji. Serb oświadczył, że cierpi na chorobę o nieznanym pochodzeniu. - To nie jest koronawirus, ale nie chcę mówić o szczegółach. Ta choroba wpłynęła na mój metabolizm - przyznał tenisista.
Lider światowego rankingu poinformował, że to nie pierwszy raz, kiedy musi walczyć z takimi problemami zdrowotnymi. - To właśnie z powodu choroby nie stawiałem oporu w końcówce spotkania. Takie kłopoty ze zdrowiem dopadły mnie już w Monte Carlo, a teraz miałem nawrót. To bardzo przykre mieć tak dziwne uczucie na korcie. Czułem się dobrze do stanu 5:4 w drugim secie. Ale gem był bardzo długi i intensywny. Wtedy nagle poczułem się źle - wyjawił Djoković.
Wspomniany turniej w Monte Carlo był pierwszą rywalizacją Serba po dwumiesięcznej przerwie. 34-latek zakończył swoje zmagania już na drugiej rundzie po porażce z Hiszpanem Alejandro Davidovichem Fokiną (28. ATP). Tam również stoczył trzysetowy pojedynek 3:6, 7:6, 1:6. Podobnie, jak w Belgradzie, tak i w Monte Carlo Serb stracił siły w ostatnim secie.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Sezon 2022 zaczął się fatalnie dla lidera światowego rankingu. Djoković nie został dopuszczony do gry w Australian Open, po tym, jak odmówił szczepień przeciwko koronawirusowi. Pierwszym turniejem Serba było więc ATP 500 w Dubaju, w którym 34-latek dotarł do ćwierćfinału, sensacyjnie przegrywając z Jirim Veselym (74. ATP) 4:6, 6:7. Później wystąpił we wspomnianym Monte Carlo oraz w Belgradzie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!