Iga Świątek dziękuje tacie po zwycięstwie w Stuttgarcie. "W końcu się zdecydował"

- Dziękuję tacie, który w końcu zdecydował się przylecieć na mój turniej - powiedziała Iga Świątek tuż po wygranym finale turnieju WTA w Stuttgarcie. Polka pewnie pokonała w nim Białorusinkę Arynę Sabalenkę 6:2, 6:2.

Iga Świątek wciąż zachwyca niezwykle wysoką dyspozycją. Polka wygrała właśnie turniej WTA w Stuttgarcie, co było jej czwartym triumfem z rzędu - po Dosze, Indian Wells i Miami. W finale 20-latka pewnie pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 6:2, 6:2 i tym samym przedłużyła swoją fantastyczną serię zwycięstw z rzędu do 23. 

Zobacz wideo Iga Świątek podekscytowana występem w Polsce. "Chcę czerpać energię z trybun"

Sabalenka dość wysoko zawiesiła poprzeczkę, ale to nie wystarczyło na świetnie dysponowaną Polkę. Świątek już w drugim gemie przełamała rywalkę, co dość poważnie podcięło jej skrzydła. Białorusinka próbowała jeszcze walczyć w drugim secie, ale znów tylko do pierwszego przełamania.

Piękne słowa Igi Świątek po finale w Stuttgarcie. "Zawsze to jest miłe"

Podczas niedzielnego finału na trybunach kortu ziemnego w Stuttgarcie nie było trenera Igi Świątek - Tomasza Wiktorowskiego. W boksie Polki tym razem pojawiły się tylko dwie osoby - trener przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk i ojciec Tomasz Świątek, który bardzo rzadko towarzyszy córce na turniejach. Polka po meczu doceniła ich obecność. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Dziękuję Maćku za postawienie mnie na nogi po sobotnim półfinale. Dziękuję tacie, który w końcu zdecydował się przylecieć na mój turniej, a także tym, którzy tutaj ze mną nie byli. Widziałam wiele polskich flag, jak zawsze to jest miłe i mnie zadziwia - powiedziała Świątek.

Polska tenisistka zwróciła się także do Sabalenki. - Zawsze ciężko się z tobą gra. To był ciężki mecz, walczyłyśmy o każdego gema - przyznała Świątek, a Białorusinka odpowiedziała jej tym samym. - Iga gratulacje, rozgrywasz wspaniały sezon. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.