Kariera Igi Świątek była zagrożona. Ojciec: Nie wyrabiałem finansowo

- Przychodzą takie momenty, kiedy rodzic ma już pod górkę, bo nie wyrabia finansowo. I przyznaję, że ja też miałem dwa takie momenty. Byliśmy bardzo bliscy, by tego wszystkiego zaniechać, bo po prostu już nie wyrabiałem - mówi Tomasz Świątek, ojciec Igi, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Od niemal dwóch miesięcy Iga Świątek jest w wybornej formie i nie doznała porażki. Od 22 lutego Polka notuje serię aż siedemnastu zwycięstw z rzędu. Iga Świątek triumfowała w Dausze, Indian Wells i Miami. W ten sposób najlepsza polska tenisistka stała się pierwszą w historii, która wygrała trzy pierwsze turnieje w roku rangi WTA 1000. Oprócz tego została liderką rankingu ATP oraz WTA Race.

Zobacz wideo Znamy najmocniejsze strony Argentyny. Tym mogą zaskoczyć Polaków na MŚ

"Trener na pewno pomaga, a nie przeszkadza"

Skąd wzięła się tak znakomita regularność i wysoka forma Igi Świątek? Ojciec tenisistki podkreśla, że złożyło się na to wiele czynników.

- Trener na pewno pomaga, a nie przeszkadza. Nie mówię, że tamten przeszkadzał, absolutnie proszę tak tego nie rozumieć, ale trener na pewno robi dobrą robotę w tym sensie, że informacje, które przekazuje Idze, są na tyle przydatne, że przynoszą rezultat. Widać też, że Tomek Wiktorowski dogaduje się z Maćkiem Ryszczukiem i Darią Abramowicz, co jest idealnym układem, bo działanie zespołowe jest bardzo ważne. Wtedy możemy powiedzieć, że mamy ten team. Nie znam jednak szczegółów, bo nie pojechałem z nimi jeszcze na żaden turniej w tym roku, co niedługo mam nadzieję zmienić. Opowiadam więc głównie z obserwacji. Widać jednak, że tworzą kolektyw i Iga przez to dobrze gra - mówi Tomasz Świątek, ojciec Igi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Iga Świątek w ostatnich tygodniach przeszła prawdziwą metamorfozę. Jej postawa na korcie jest znacznie dojrzalsza, co przekłada się na lepsze wyniki. Ojciec zawodniczki nie ukrywa, że różnicę zauważa gołym okiem. - Jest trochę taka, jak między dniem słonecznym a pochmurnym (śmiech). Ona strasznie szybko dorośleje, nabiera takich manier prawdziwego zawodowca - przekonuje.

- W moim odczuciu, żeby to porównać jeszcze bardziej, to kiedy ona się dowiedziała w Miami, że będzie numerem jeden, to wydawało mi się, że wtedy nabrała takiego dodatkowego wiatru w żagle. Dodało jej to pewności siebie. Potrafiła rozdawać karty nawet będąc lekko zagrożoną jak w meczach z Petrą Kvitovą i Naomi Osaką - dodaje Tomasz Świątek.

Dziennikarz "Przeglądu Sportowego" zapytał również o nakłady finansowe związane z karierą sportową Igi Swiątek. Wychowanie tenisisty kosztuje fortunę, a wyłożone pieniądze nie zawsze się zwracają.

- Faktycznie tak jest, bo z reguły w Polsce drogi do tenisowej kariery są czasami nietypowe. Na Zachodzie to wygląda trochę inaczej. U nas ogrom tych obciążeń, nawet dla tych najmłodszych dzieciaczków, które dopiero się uczą grać, leży na barkach rodziców. Dlatego mamy mało zawodników, którzy są na odpowiednim poziomie, bo przychodzą takie momenty, kiedy rodzic ma już pod górkę, bo nie wyrabia finansowo. I przyznaję, że ja też miałem dwa takie momenty. Byliśmy bardzo bliscy, by tego wszystkiego zaniechać, bo po prostu już nie wyrabiałem - mówi Tomasz Świątek.

"Iga na trawie też będzie niepokonana"

Iga Świątek w swojej karierze ma już sukcesy na kortach ziemnych (triumf w Roland Garrosie) oraz twardych (wygrane w Adelaidzie, Rzymie, Dausze, Indian Wells i Miami). Brakuje jej jeszcze sukcesu na kortach trawiastych. Dotychczas rozegrała na nich dziewiętnaście spotkań.

- Przez pandemię w 2020 r. Iga w ogóle nie grała na trawie, więc sporo jej na tej nawierzchni faktycznie odpadło, ale powiem przewrotnie, że trener twierdzi, że ona na trawie też będzie niepokonana i ja w to wierzę. Pamiętam, jak Iga pojechała na juniorski Wimbledon w 2018 r. Wtedy wszyscy w sztabie liczyli, że wygra rozgrywany miesiąc wcześniej Roland Garros, a okazało się, że w Paryżu nie wygrała. Zwyciężyła natomiast właśnie Wimbledon - mówi ojciec zawodniczki.

Po serii znakomitych występów w Stanach Zjednoczonych 20-latka wycofała się z turnieju WTA 500 w Charleston z powodu kontuzji ramienia. Po kilku dniach odpoczynku Iga Świątek już wkrótce wróci na kort. W tym tygodniu rozegra pierwszy mecz jako liderka światowych list w Radomiu. W Wielki Piątek i Wielką Sobotę 20-latka wystąpi w meczu Billie Jean King Cup z Rumunią.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.