Dyskusja o Świątek. Radwańska: Grałam w najmocniejszej erze kobiecego tenisa

Dominik Senkowski
Agnieszka Radwańska twierdzi, że trafiła na najmocniejszą erę kobiecego tenisa. Czy to oznacza, że prowadząca w rankingu WTA Iga Świątek ma dziś łatwiej?

Agnieszka Radwańska była gościem TVP Sport przed pożegnalnym meczem Caroline Wozniacki z Angeliką Kerber. Prowadzący studio zapytał ją m.in. o ostatnie sukcesy Igi Świątek. W pewnym momencie stwierdził: - To Miami to taka klamra, bo Agnieszko też tam wygrałaś przed 10 laty. Inne to były czasy. Nie ujmując nic Idze Świątek, bo jest fantastyczna, najmocniejsza. Tobie Agnieszko przyszło rywalizować w erze sióstr Williams, bardzo mocnych czeskich tenisistek, było inaczej.

Zobacz wideo Iga Świątek reaguje na pozycję liderki rankingu WTA

Radwańska tłumaczy

Radwańska odpowiedziała: - Nie da się ukryć, że trafiłam chyba na taką najmocniejszą erę w ostatnich dekadach. Belgijki Kim Clijsters, Justin Henin, Maria Szarapowa, Wiktoria Azarenka, Serbki Jelena Janković oraz Ana Ivanović. Strasznie ciasno było w tej dziesiątce. Z drugiej strony cieszę się, że mogłam rywalizować z takimi zawodniczkami, utrzymywać się w czołówce. Aczkolwiek grając po raz któryś z Szarapową czy Sereną było to nie do przejścia, nie było na nich mocnych, dominowała zwłaszcza Serena.

Agnieszka Radwańska występowała w latach 2005-2018. Wygrała 20 turniejów rangi WTA. Dwa razy zajmowała drugie miejsce w rankingu (lipiec 2012, marzec 2016). Była w finale Wimbledonu 2012, ponadto m.in. dwa razy w półfinałach Australian Open (2014, 2016) oraz Wimbledonu (2013, 2015). Zwyciężyła w Turnieju Mistrzyń 2015.

Radwańska nigdy nie wygrała z Sereną Williams w rozgrywkach WTA ani Wielkim Szlemie. Jej jedyne zwycięstwo nad Amerykanką miało miejsce podczas Pucharu Hopmana 2015 (nieoficjalne mistrzostwa świata par mieszanych). Poza tym jej bilans z Sereną to 0-10. Lepiej wygląda to ze starszą z sióstr Williams: 4-8. Polka rozegrała aż 17 spotkań z Wiktorią Azarenką (5-13), niewiele mniej z Marią Szarapową (2-13). 

Świątek liderką niespodziewaną, ale zasłużoną

W ostatnich latach brakowało tenisistek, które wygrywałyby więcej niż jeden turniej wielkoszlemowy w danym sezonie. Przez 120 tygodni liderką rankingu WTA była Ashleigh Barty, która w grze pojedynczej zwyciężała w Australian Open 2022, Wimbledonie 2021 oraz Roland Garros 2019. Po zakończeniu kariery przez Australijkę nowym numerem jeden została Iga Świątek.

- Nikt się nie spodziewał, że Iga zostanie jedynką. Wiedzieliśmy, ile brakuje jej punktów do Ashleigh Barty. Nagle Iga otrzymała dodatkową nagrodę za ostatnie występy, to jak wygranie szóstki w totolotka - mówił w rozmowie ze Sport.pl Tomasz Świątek, ojciec polskiej tenisistki.

Świątek wygrała w ostatnich tygodniach trzy imprezy rangi WTA 1000: w Dausze, Indian Wells i Miami. Nawet jeśli trudno było przewidzieć, że na początku kwietnia obejmie prowadzenie w rankingu, w pełni na to zasłużyła. Jest w życiowej formie. Wygrała 17 pojedynków z rzędu, prowadzi także w drugim rankingu WTA Race obejmującym wyniki tylko z tego sezonu. W 2022 roku zdobyła już więcej punktów niż w poprzednim sezonie.

Kiedy było łatwiej?

- Uważam, że konkurencja w rozgrywkach WTA jest mocna. Może w porównaniu do poprzednich sezonów nie ma tak wszechstronnych mistrzyń, ale poziom zawodniczek z top 30 jest wyższy niż wcześniej - powiedział w rozmowie ze sport.pl włoski dziennikarz Luca Fiorino z kanału SuperTennis TV. 

Dziś w czołowej dziesiątce WTA są tylko trzy tenisistki, które mają na koncie tytuły wielkoszlemowe. To Iga Świątek (Roland Garros 2020), Barbora Krejcikova (Roland Garros 2021) oraz Garbine Muguruza (Wimbledon 2017, Roland Garros 2016). Naomi Osaka, Sofia Kenin, Emma Raducanu, Simona Halep, Bianca Andreescu, Ashleigh Barty, Caroline Wozniacki, Angelika Kerber to tenisistki, które wygrywały szlemy w ostatnich czterech latach, a dziś są albo niżej w rankingu, albo zakończyły już karierę. 

Czy to oznacza, że Świątek ma dziś łatwiej niż wcześniej Radwańska? Choć ta druga stosunkowo niedawno zakończyła karierę, obie tenisistki grały jednak w zupełnie innych czasach kobiecych rozgrywek. Szalenie trudno jest porównywać ich wyniki. Tenis się zmienia, Świątek i Radwańska grały w innym stylu. 

Nigdy nie dowiemy się, kto wygrałby na korcie w hipotetycznym starciu: Radwańska w najlepszej formie - Iga Świątek w aktualnej dyspozycji. Z pewnością krakowianka grała bardziej technicznie, a zawodniczka z Raszyna dysponuje większą mocą uderzeń. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że gdyby przenieść Radwańską do dzisiejszych rozgrywek byłaby w stanie skuteczniej rywalizować z Paulą Badosą, Marią Sakkari czy Areną Sabalenką niż z Sereną Williams, Marią Szarapową czy Wiktorią Azarenką. 

Radwańska - Świątek, Stoch - Małysz, Boniek - Lewandowski

Sport cały czas idzie do przodu. Z naszej perspektywy mecze piłkarskie w czasach Kazimierza Górskiego rozgrywane były w słabszym tempie, rywalizacja wyglądała inaczej. Futbolowi kibice w Polsce cały czas spierają się, czy najlepszym polskim piłkarzem w historii jest Robert Lewandowski, czy Zbigniew Boniek. A czy w czasach Kamila Stocha Adam Małysz skakałby równie daleko? Podobnych pytań bez odpowiedzi nie brakuje w tenisie, nigdy tego nie rozstrzygniemy.

Inna sprawa, że dyskusyjne jest także stwierdzenie Radwańskiej, że grała w najmocniejszej erze kobiecego tenisa. Steffi Graf mogłaby jej odpowiedzieć, że to ją spotkała najtrudniejsza rywalizacja, gdy walczyła o tytuły z Monicą Seles czy Martiną Hingis. W tle były też wtedy m.in. Lindsay Davenport czy Arantxa Sanchez Vicario. Z kolei w latach 80. dominowały Chris Evert i Martina Navratilova - może to była najmocniejsza era?

Iga jak poprzednie mistrzynie?

W rozgrywkach WTA brakowało ostatnio - z wyjątkiem Ashleigh Barty - wyraźnych dominatorek. To się jednak może właśnie zmieniać na naszych oczach. Miejsce Australijki zajęła w świetnym stylu Iga Świątek, która będzie główną faworytką kolejnego turnieju wielkoszlemowego w Paryżu (rusza już 22 maja). Do formy wraca też Naomi Osaka, która w Miami doszła do finału. 

- Naomi zagrała i tak lepiej, niż się spodziewałem. Jeśli się poprawi, zacznie regularniej grać, to możemy mieć między nimi ciekawą rywalizację. Kto może zagrozić Idze Świątek? Może Paula Badosa, Maria Sakkari albo jakaś młodsza tenisistka, ale dziś trudno takie znaleźć. Wiemy, że Danielle Collins czy Jelena Ostapenko ogrywały w tym roku Igę, ale stosowały metodą na jedno uderzenie. Tak się nie da grać cały czas. Rozmawialiśmy już o tym, że Iga Świątek zdominuje rozgrywki i to właśnie się dzieje - mówił w rozmowie ze Sport.pl Wojciech Fibak, jeden z najwybitniejszych polskich tenisistów w historii.

Radwańska zapytana o Świątek powiedziała także m.in.: "Dziś nie widzę dla niej konkurencji. Są dziewczyny, które potrafią dobrze grać, ale to nadal nie poziom Igi".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.