Magdalena Fręch znakomicie spisywała się na korcie podczas meczu z Petrą Kvtiovą i ostatecznie okazała się lepsza, chociaż Czeszka w pewnym momencie musiała poddać mecz.
Wszystko rozpoczęło się dla Polki nie najlepiej, bo w pierwszym secie zaczęła od dwóch przegranych gemów z rzędu. Najpierw Kvitova wygrała po swoim podaniu, a później przełamała naszą reprezentantkę. Całe szczęście 24-latka chwilę później doprowadziła do przełamania powrotnego, a następnie do remisu w secie 2:2.
Historia lubi się powtarzać. To powiedzenie świetnie oddaje dwa kolejne gemy, bo Czeszka znów wykorzystała break pointa, a następnie wygrała przy swojej zagrywce. Polka musiała odrabiać i całe szczęście przyszło to jej bez większego kłopotu. Czeszka przegrała trzy kolejne gemy, potem dwa wygrała i było 5:6 dla niej. Fręch nie dała za wygraną, doprowadziła do remisu i potrzebny był tie-break, w którym okazała się lepsza i prowadziła w meczu po I secie.
Drugi set znów świetnie rozpoczęła 29. zawodniczka rankingu WTA. Prowadziła już w secie 2:0 nad polską tenisistką, ale ta znów się przebudziła i doprowadziła do przewagi nad rywalką 3:2. Petra Kvitova w trakcie meczu doznała urazu, który wyraźnie przeszkadzał jej w grze. Wcześniej skorzystała z pomocy fizjoterapeuty. I w tym momencie spotkania musiała kreczować.
W efekcie Magdalena Fręch zagra w II rundzie WTA 500 w Charleston. W niej zagra ze zwyciężczynią pojedynku Rogers - Kanepi. Przypomnijmy, że z udziału w tej imprezie zrezygnowała Iga Świątek. Pierwsza rakieta świata doznała kontuzji podczas ostatniego turnieju w Miami i zdecydowała się na krótki odpoczynek.