- Bardzo mi przykro, że wycofuję się z Charleston, ale po maratonie trzech turniejów, w których grałam w finale, doznałam nieszkodliwej kontuzji ręki, którą muszę wyleczyć. Miałam nadzieję, że rozpocznę sezon na mączce w Charleston, ale niestety muszę poczekać, aby zagrać w tym wspaniałym turnieju z dużymi tradycjami. Miejmy więc nadzieję, że do zobaczenia w przyszłości - powiedziała Świątek.
- Jesteśmy rozczarowani, że Iga Świątek nie weźmie udziału w tegorocznym turnieju, ale rozumiemy, że przez ostatnie cztery tygodnie dużo grała w tenisa – powiedział dyrektor turnieju Bob Moran. I dodał: Gratulujemy jej liderowania w rankingu i zdobycia trzech tytułów: w Doha, Indian Wells i Miami. Będziemy tęsknić za Igą w tym roku, ale czekamy na powitanie jej w Charleston w 2023 roku.
Decyzja ta jest zrozumiała, gdyż w ostatnich tygodniach w Katarze, Indian Wells i Miami, gdzie kolejno zwyciężała Iga Świątek, polska tenisistka musiała rozegrać maksymalną liczbę meczów. Internauci jednak żartowali z "urazu ręki" Polki, komentując, że nabawiła się go ona podnosząc ciężkie trofea za wygrane turnieje.
Wycofanie się z turnieju w Charleston oznacza, że kolejny występ Igi Świątek będzie miał miejsce w meczu Polska - Rumunia w Billie Jean King Cup, który odbędzie się w dniach 15-16 kwietnia w Radomiu. Kilka dni później Polka ma zagrać w turnieju WTA 500 w niemieckim Stuttgarcie i rozpocząć w ten sposób swój sezon na kortach ziemnych, czyli swojej ulubionej nawierzchni.
Polka wygrała trzeci turniej z rzędu i stała się czwartą zawodniczką, która sięgnęła po "Sunshine Double", a więc turnieje w Indian Wells i w Miami. W sobotę Polka pokonała w finale Naomi Osakę 6:4, 6:0.
- Na pewno praca trenera Wiktorowskiego wiele dała. Czuję ogromną różnicę, odkąd zaczęłam z nim pracować. Czujesz też różnicę, gdy wiesz, że sztab cię nie zawiedzie. Czułam, że się męczę, ale wykonałam taką robotę z Darią [Abramowicz - przyp. red.], że nie fiksowałam się na tym. Dzięki temu mogłam być bardziej efektywna i kończyłam mecze w dwóch setach, a nie w trzech. Trener Wiktorowski nauczył mnie też lepiej atakować i przejmować inicjatywę. Dzięki temu też wygrywam - mówiła Świątek.