Coraz trudniej znaleźć słowa, które oddałyby uznanie dla fantastycznej formy Igi Świątek. W nocy z czwartku na piątek Polka pokonała Jessicę Pegulę 6:2, 7:5 i awansowała do finału turnieju WTA 1000 w Miami.
Dla Świątek to 16. wygrana z rzędu w tym sezonie. To najdłuższa seria w kobiecym tenisie od roku. Ostatni raz dłużej wygrywała Naomi Osaka, która będzie rywalką Polki w finale turnieju w Miami. Japonka między US Open 2020 i turniejem w Miami w zeszłym roku wygrała 23 mecze z rzędu.
Dzięki wygranej z Pegulą Świątek stała się dopiero dziewiątą zawodniczką w historii, która w jednym sezonie zagra w finałach turniejów w Indian Wells i Miami. Wcześniej dokonały tego legendy kobiecego tenisa: Monica Seles, Steffi Graf, Serena Williams, Martina Hingis, Lindsay Davenport, Kim Clijsters, Maria Szarapowa i Wiktoria Azarenka. Do tej pory tylko Graf, Clijsters i Azarenka potrafiły wygrać oba turnieje w jednym sezonie.
Świątek zachwyca jednak nie tylko statystykami i pisaniem historii, ale też samą grą na korcie. Polka w każdym meczu błyszczy kapitalnymi zagraniami i nie inaczej było w trakcie meczu z Pegulą.
Jedno z doskonałych uderzeń Polka zaprezentowała w siódmym gemie drugiego seta. Było to uderzeniem tym ważniejsze, że dało naszej zawodniczce przewagę w gemie serwisowym rywalki przy niekorzystnym wynik (2:4) w secie. Świątek udało się obronić kilka uderzeń z góry, by zakończyć wymianę efektowną kontrą z forehandu.
Chwilę później Polka już mogła cieszyć się z przełamania Peguli. I znów Świątek zdobyła punkt po niesamowitej wymianie, w której wydawało się, że to jej rywalka jest bliższa zwycięstwa. Polka po efektownym doślizgu odbiła piłkę w narożniku, a chwilę później popisała się sprytnym lobem i mocnym uderzeniem kończącym z forehandu, czym kolejny raz wprawiła w zachwyt amerykańską publiczność.
Finał Świątek - Osaka w niedzielę nad ranem polskiego czasu.