WIELKI HURKACZ! Pokonał drugą rakietę świata w kapitalnym stylu!

Hubert Hurkacz w półfinale w Miami! W meczu ćwierćfinałowym Polak zdominował wicelidera światowego rankingu Daniiła Miedwiediewa, pokonując go 7:6, 6:3 i pozbawiając go szansy na przeskoczenie prowadzącego Novaka Djokovicia.

W ćwierćfinale w Miami Hubert Hurkacz mierzył się z wiceliderem światowego rankingu. A że Hurkacz broni w Miami tytułu, to nie była dla niego dobra informacja, bo Polak broni tam także aż 1000 punktów w rankingu ATP. Tymczasem za sam ćwierćfinał miał zdobyć tylko 180 punktów, co oznaczało aż 820 punktów straty i spadek w okolice 14. miejsca. Dlatego też polski tenisista musiał walczyć bardziej niż zwykle, żeby sprawić małą niespodziankę i pokonać Miedwiediewa.

Zobacz wideo Iga Świątek dorównała siostrom Williams. Wielka przemiana

Niewykorzystane szanse, ale i wygrany tie-break Hurkacza

Tyle że Daniłł Miedwiediew też grał o dużą stawkę. Pokonanie Huberta Hurkacza i awans do półfinału w Miami oznaczało dla Rosjanina także przeskoczenie Novaka Djokovicia i powrót na pierwsze miejsce w rankingu ATP.

Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla tenisisty z Wrocławia, a jednocześnie Miedwiediew podszedł do niego bardzo zdekoncentrowany. Hurkacz w pierwszych trzech gemach oddał swojemu rywalowi tylko dwa punkty i wyszedł na szybkie prowadzenie 3:0 z szybkim przełamaniem. 

W kolejnych gemach serwisowych rywala Polak miał aż trzy break-pointy, w tym dwie piłki setowe przy 5:2. Cóż z tego, skoro nie udało się ich wykorzystać. Miedwiediew zdołał się wybronić i wrócić do gry, a do tego sam przełamał w kolejnym gemie Hurkacza i zamiast 6:2, szybko zrobiło się 5:5.

Wobec tego doszło do tie-breaka, a w nim toczyła się równie wyrównana walka. Hurkacz prowadził 4:1, a następnie miał trzy piłki setowe - przy 6:5, 7:6 i 8:7. Jak to często bywa, do trzech razy sztuka i po dobrym serwisie oraz jeszcze lepszym forhendzie polski tenisista wygrał tie-breaka do 7 i mógł się cieszyć z wygranej w całej pierwszej partii. 

Dominacja fizyczna Hurkacza. Miedwiediew był bezradny

W drugim secie Hurkacz przez cały czas naciskał na swojego przeciwnika. Już w pierwszym gemie rywalizacja trwała około dziesięciu minut, ale mimo dwóch break-pointów Miedwiediew zdołał wygrać swój serwis. Ale podczas gdy on przy swoim podaniu się męczył, Hurkacz wygrywał gemy serwisowe szybko. To przyniosło skutek przy stanie 2:2, gdy kolejny ponad 10-minutowy gem serwisowy Miedwiediewa przyniósł aż sześć break-pointów i swoją szóstą szansę polski tenisista wykorzystał, przełamując swojego przeciwnika.  

Przy stanie 4:3 dla Polaka Miedwiediew, który wcześniej sprawiał wrażenie wyczerpanego i podpierał się rakietą, poprosił o przerwę medyczną, narzekając na zmęczenie i skurcze. Ta przerwa jednak nie wybiła z rytmu dużo lepiej wyglądającego Hurkacza, który wygrał swoje podanie i było 5:3. 

To okazało się kluczowe, bo i w kolejnym gemie Hubert Hurkacz zdołał wykorzystać pierwszą piłkę meczową, przełamał rywala i wygrał ten mecz 7:6, 6:3, awansując do półfinału w Miami. 

Hurkacz zapewnił już sobie utrzymanie przynajmniej 360 z 1000 wywalczonych przed rokiem punktów do rankingu ATP. W półfinale zmierzy się z Hiszpanem Carlosem Alcarezem (ATP 16) lub Serbem Miomirem Kecmanoviciem (ATP 48). Drugą półfinałową parę tworzą Norweg Casper Ruud (ATP 8) i 103. w rankingu światowym Argentyńczyk Francisco Cerundolo.

Co ciekawe, jeszcze dzisiaj Hubert Hurkacz rozegra także półfinał deblowy. W nim on i John Isner zmierzą się z mistrzami Australian Open Nickiem Kyrgiosem oraz Thanasi Kokkinakisem z Australii, a mecz rozpocznie się około godziny 23:00 czasu polskiego.

Więcej o: