Hubert Hurkacz w sobotę rozpoczął udział w turnieju Miami Open. Polak przed rokiem okazał się najlepszy w rywalizacji na Florydzie. Teraz występuje zatem w roli obrońcy tytułu. Pierwszy krok do powtórzenia sukcesu już wykonał. W II rundzie pokonał w dwóch setach 7:6 (5), 6:2 Arthura Rinderknecha (ATP 58.).
Pierwszy set sobotniego starcia był bardzo wyrównany. Francuski tenisista zdołał wyjść na prowadzenie 5:3, jednak od tego momentu Hubert Hurkacz zdobył aż cztery punkty z rzędu i doprowadził do wyrównania. Polak wykorzystał swój moment i po chwili zakończył seta. Wygrał w tie-breaku 7:5 i w całej partii 7:6.
W drugim secie Polak dominował już bezapelacyjnie. Wychodziło mu praktycznie wszystko. Hubert Hurkacz zaprezentował dwa zagrania, które można uznać za ozdobę meczu. 25-latek najpierw zakończył wymianę po własnym serwisie efektownym skrótem tuż za siatkę. Rinderknech, ustawiony na linii końcowej, zupełnie nie spodziewał się takiej piłki od Polaka i nie miał szans na skuteczną reakcję.
Kilka chwil później Hurkacz zrobił coś jeszcze bardziej niebywałego. Nasz reprezentant zakończył kolejną wymianę, tym razem fantastycznym półwolejem, gdy był ustawiony plecami do siatki! Jego rywal kolejny raz był bezradny.
Hubert Hurkacz wygrał tego seta 6:2 i cały mecz 2:0. Spotkanie zakończył efektownym asem serwisowym przy drugiej piłce meczowej. W III rundzie nasz tenisista zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku Asłan Karacew (ATP 32.) - Ugo Humbert (ATP 45.).