Iga Świątek (2. WTA) w niedzielny wieczór była na ustach całego świata tenisa. Polka po bardzo dobrej grze nie dała w finale szans Greczynce Marii Sakkari (3. WTA). W zaledwie 81 minut pokonała rywalkę 6:4, 6:1 i awansowała na drugie miejsce w rankingu WTA.
Dla polskiej tenisistki był to już piąty wygrany turniej WTA w karierze. Była najlepsza w Roland Garrosie w 2020 roku, rok temu w Adelajdzie, Rzymie. W tym roku Iga Świątek triumfowała w Dausze oraz w Indian Wells.
W efekcie Iga Świątek została pierwszą zawodniczką od trzynastu lat, której udało się wygrać pięć turniejów WTA przed świętowaniem 21. urodzin. W 2009 roku dokonała tego słynna duńska tenisistka polskiego pochodzenia - Caroline Woźniacki. Na przełomie 2008 i 2009 roku wygrała ona imprezy w Sztokholmie, New Haven, Tokio, Ponte Beach i Eastbourne.
W sumie Woźniacki w swojej karierze triumfowała w 30 turniejach. W 2018 roku wygrała jedyny turniej wielkoszlemowy - Australian Open. Była też w finale US Open w latach 2009 i 2014. Dunka dwa lata temu zakończyła karierę. Cierpiała bowiem na reumatoidalne zapalenie stawów. - Nie mogłam podnosić rąk, bolały mnie dłonie i stopy. Miałam problemy ze wstawaniem z łóżka, a nawet czesaniem się. Pewnego dnia obudziłam się z takim bólem, że mąż musiał mnie wynosić z łóżka. Po prostu nie mogłam się ruszać - mówiła Woźniacki.
- To szalone, bo nie spodziewałam się, że będę w tym miejscu. Nie wiedziałam, jak długo będę się dostosowywała do specyficznych warunków, jakie tu panują. Mówiłam o tych obawach mojemu trenerowi, ale bardzo się cieszę, że stanęłam na wysokości zadania - powiedziała Świątek po finałowym meczu.