Iga Świątek grała fenomenalnie na Indian Wells. 20-latka rozkręcała się na kalifornijskich kortach z meczu na mecz. Po trzech trzysetowych bojach w ćwierćfinale rozbiła Madison Keys (6:1, 6:0), a później ograła 7:6, 6:4 doświadczoną Simonę Halep.
W niedzielnym finale nie dała z kolei szans Marii Sakkari 6:4, 6:1. - W ekstremalnie trudnych warunkach Iga Świątek wykazała swoją wyższość. Ona jest w tym momencie najlepszą tenisistką na świecie - pisze o jej wygranej dziennikarz Sport.pl Łukasz Jachimiak.
Triumf w prestiżowym turnieju rangi WTA 1000 dał Polce nie tylko awans na historyczne drugie miejsce w rankingu WTA. Świątek dostała także intratną nagrodę finansową.
20-latka za zwycięstwo zarobiła zawrotną kwotę 1,2 mln dolarów, czyli prawie 5 mln złotych. W tym roku, mimo dobrych występów, tenisistka mogła pomarzyć o tak wysokiej nagrodzie. Za wygraną w Dubaju otrzymała 380 tys. dolarów, a za półfinał Australian Open - 673 tys. dolarów. Co więcej, w trakcie całej kariery zarobiła więcej tylko raz - 1,7 mln dolarów za wygraną w Roland Garros w 2020 roku.
W całej karierze Świątek podniosła z kortu nieco ponad 7,1 mln dolarów, z czego aż 2,3 mln dolarów w tym roku. Jeszcze przed końcem marca Świątek zarobiła więcej niż w tamtym, przecież również udanym sezonie. Wtedy dorobek Świątek zamknął się w około 2 mln dolarów.
Kolejną szansą na poprawienie passy zwycięstw z rzędu (w tym momencie Świątek ma ich już 11) będzie turnieju w Miami, który rozpoczyna się już 21 marca. Tam za zwycięstwo można zarobić również około 1,2 mln dolarów.