To nie był ładny mecz. Naprawdę nie był. Stawka finału - tytuł mistrzyni wielkiego turnieju rangi WTA 1000 i awans na drugie miejsce w światowym rankingu - pewnie swoje zrobiła. Na pewno obu świetnym tenisistkom znacząco przeszkadzał też bardzo silny wiatr.
W ekstremalnie trudnych warunkach Iga Świątek wykazała swoją wyższość. Ona jest w tym momencie najlepszą tenisistką na świecie. Dowodzi tego ranking WTA Race. W zestawieniu sumującym punkty tenisistek tylko za ten rok, Iga jest pierwsza. Liderką stała się dzięki imponującej serii.
Iga dopiero co wygrała turniej w Dausze. A teraz była nie do zatrzymania w Indian Wells. W Katarze i w USA 20-letnia Polka wygrała 11 meczów z rzędu. To jej najlepsza passa w karierze. Poprzednia - dziesięciu zwycięstw - miała miejsce na przełomie maja i czerwca ubiegłego roku, gdy Iga wygrała turniej w Rzymie i doszła do ćwierćfinału Roland Garros. Tam przegrała z Sakkari.
Maria Sakkari była w 2021 roku przeciwniczką Igi Świątek jak z koszmaru. Z Greczynką Polka zagrała trzy razy i trzy razy przegrała. Ostatnim razem, w WTA Finals w Guadalajarze, Iga była tak podłamana swoją niemocą, że w końcówce odwróciła się tyłem do kortu i płakała.
Teraz Iga jest niesamowicie mocna. Nie bezbłędna. Ale z każdego błędu stara się wyciągać wnioski, żaden jej nie załamuje. I to jest wielka siła Igi. Ona właśnie wspaniale wykorzystuje swój charakter idealny do sportu.
- Ona uwielbia rywalizować. I świetnie! Sportowiec, który woli rywalizację to wzór [...] Zawsze chce się w czymś zmierzyć. Caty McNally, przyjaciółka Igi, też rywalizuje ze swoim trenerem we wszystkim. Dbają o to. Natomiast Iga ma to w naturze - opowiadał kiedyś w długiej rozmowie ze Sport.pl Piotr Sierzputowski, który jeszcze w ubiegłym sezonie był trenerem Igi.
Człowiek, który doprowadził Igę Świątek m.in. do triumfu w Roland Garros 2020 oraz do tytułów w Rzymie i Adelajdzie, porównał ją nawet do koszykarza wszech czasów, Michaela Jordana. - Iga jest jak Michael Jordan, który musi wygrać nawet w rzucaniu monetą. Naprawdę nie każdy się z tym rodzi. Jak mówię - da się to wyćwiczyć, ale do pewnego stopnia. A Iga nie pęknie nigdy, nie będzie miękka - zapewniał.
Popatrzmy na wszystkie finały Igi. Ten w Indian Wells był szóstym granym przez Polkę w cyklu WTA. Przegrała pierwszy, w mniejszym turnieju w Lugano, w kwietniu 2019 roku, z Poloną Hercog. Tak naprawdę tamtego trzysetowego meczu kibice nie pamiętają. Bo wtedy Iga Świątek jeszcze tak naprawdę nie przedstawiła się światu.
Iga zrobiła to w październiku 2020 roku, wygrywając Roland Garros. Przez paryski turniej przeszła jak burza, rozbiła wszystkie rywalki. Finałowe 6:4, 6:1 z Sofią Kenin było dobrym podsumowaniem.
Następne finały Igi wyglądały tak:
Imponujące, prawda? A warto dodać, że wcześniej - w latach 2016-2018 - Iga rozegrała jeszcze siedem finałów turniejów rangi ITF. Wygrała wszystkie, w tylko jednym potrzebowała do tego trzech setów.
Iga Świątek ma gen zwycięzcy. Tacy sportowcy potrafią robić wielkie rzeczy. Potrafią dominować, co właśnie w tym roku zaczyna robić Iga.