Sensacja w Indian Wells. Amerykanie czekali 10 lat

Taylor Fritz niespodziewanie pokonał Rosjanina Andrieja Rublowa 7;5, 6:4 w półfinale w prestiżowym turnieju ATP 1000 w Indian Wells. To pierwszy finał amerykańskiego tenisisty w tym turnieju od dziesięciu lat.

To będący w bardzo dobrej formie Andriej Rublow (7. ATP) był faworytem sobotniego półfinału. 24-letni Rosjanin miał serię trzynastu zwycięstw z rzędu, a w Indian Wells spisywał się bardzo dobrze. W czterech meczach nie stracił seta i pokonał Huberta Hurkacza (11. ATP) 7:6, 6:4.

Zobacz wideo Iga Świątek będzie liderką rankingu WTA? "Pytanie nie czy, a kiedy"

Pierwszy finał Amerykanina od dziesięciu lat

Natomiast rówieśnik Rublowa - Taylor Fritz (20. ATP), triumfator US Open 2015 w rywalizacji chłopców, miał spore problemy. Po łatwo wygranym pierwszym meczu z Kamilem Majchrzakiem 6:1, 6:1, potem w trzech spotkaniach z rzędu grał trzy sety. W dodatku dwa z nich rozstrzygał dopiero w tie-breaku w decydującej partii.

Rosjanin fatalnie jednak rozpoczął pojedynek, bo błyskawicznie przegrywał 0:3. W szóstym gemie musiał bronić się przed trzema szansami rywala na podwójne przełamanie. Zdołał jednak to zrobić, a w dziewiątym gemie odebrał serwis Taylora Fritza, a chwilę później doprowadził do remisu 5:5. W dwunastym gemie Rublow znów jednak został przełamany i przegrał seta.

W drugiej partii Rosjanin znów zawiódł w końcówce. Przy stanie 4:4 nie wykorzystał dwóch szans na przełamanie, a w kolejnym gemie został przełamany.

Rublow miał więcej winnerów (23-22), ale też niewymuszonych błędów (23-16).

Taylor Fritz wystąpi w pierwszym finale turnieju ATP 1000 w karierze. W sobotę został pierwszym od dziesięciu lat Amerykaninem, który osiągnął finał turnieju w Indian Wells. W 2012 roku w decydującym meczu grał John Isner i przegrał z Rogerem Federerem 6:7, 3:6.

- Dziś zagrałem zdecydowanie mój najlepszy mecz w tym turnieju. Byłem o wiele bardziej agresywny i o wiele solidniejszy w uderzeniach. W poprzednich spotkaniach nie byłem tak regularny i grałem trochę bezpieczniej. Chciałem dziś narzucić swoją grę. Zrobiłem to dobrze, więc to bardzo pomogło - powiedział Fritz po meczu.

Nie krył też olbrzymiej radości z awansu do finału.

- To po prostu nierealne, naprawdę. To nawet nie wydaje się prawdziwe. Po prostu spróbuję uchwycić ten moment i wrócić jutro na finał. To dla mnie spełnienie marzeń. Bardzo też dziękuje kibicom. Bez waszego niesamowitego wsparcia nie wygrałbym tego spotkania - powiedział Fritz.

W finale Amerykanina czeka nie lada wyzwanie - pojedynek z 21-krotnym triumfatorem turniejów wielkoszlemowych, niepokonanym w tym roku Rafaelem Nadalem (4. ATP). Hiszpan wygrał w półfinale ze swoim rodakiem, rewelacyjnym 18-latkiem Carlosem Alcarazem 6:4, 4:6, 6:3. Fritz z Nadalem grali już ze sobą w jednym finale. Dwa lata temu w Acapulco lepszy był Hiszpan, wygrywając pewnie 6:3, 6:2.

Mecz finałowy Nadal - Fritz rozpocznie się w niedzielę o godz. 23 czasu polskiego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA