To niewiarygodne, ale Iga Świątek rozpędza się z każdym kolejnym spotkaniem turnieju w Dosze. Po wygranych nad Viktoriją Golubić 6:2, 3:6, 6:2 i nad Darią Kasatkiną 6:3, 6:0 pozwoliła ugrać tylko pięć gemów rozstawionej w Katarze z numerem 1 Arynie Sabalence. W półfinale Polka poradziła sobie z Marią Sakkari, niezwykle twardą rywalką, która urodziła się w Atenach, ale mówi o sobie, że pochodzi ze Sparty. Warto podkreślić, że w trzech poprzednich ich starciach górą była Greczynka. A jak było w piątek?
Pierwszy set, trwający 50 minut, był zacięty. Lepiej zaczęła go rozstawiona z numerem 6. Greczynka, która prowadziła 3:1, ale później zaczęła popełniać proste błędy, które skutecznie wykorzystała Polka. Świątek wygrała 6:4. Polka miała znakomitą końcówkę - od stanu 2:3 wygrała cztery gemy z rzędu.
W drugim secie 20-latce poszło sprawniej, choć znowu źle go zaczęła. Sakkari prowadziła 2:0, ale Świątek doprowadziła do stanu 3:3, by następnie wygrać trzy kolejne gemy.
W sobotnim finale (start 16:00) Świątek zagra z 27-letnią Estonką Anett Kontaveit, która w półfinale dość gładko pokonała Jelenę Ostapenko 6:1, 6:4. Warto dodać, że Świątek zwyciężyła w dwóch ostatnich starciach z Estonką. W rankingu WTA Kontaveit zajmuje siódme miejsce, Iga jest ósma.
W tym sezonie Polka rywalizowała już na kortach w Adelajdzie oraz na wielkoszlemowym Australian Open. W obu turniejach dotarła do półfinałów.