O co chodzi w całej sprawie? W 2019 roku do życia powołana została spółka Legia Tenis, która w całości należała do Legii Warszawa SA. Na podstawie wniosku piłkarskiej Legii Rada Warszawy postanowiła bez przetargu przyznać 30-letnią dzierżawę kortów, które przylegają do stadionu warszawskiego klubu.
Dwa lata później, już po podpisaniu dzierżawy, klub sprzedał korty spółce WAWA Group. Co ciekawe, jej właścicielem jest też właściciel i prezes Legii - Dariusz Mioduski - a w radzie nadzorczej znajdują się też jego żona i córka. W trakcie meczu z Wartą Poznań na "żylecie", gdzie zasiadają najbardziej zagorzali kibice Legii, pojawił się transparent, który poinformował o sprzedaży.
Po zamieszaniu, jakie pojawiło się w tej sprawie, Mioduski wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył, że sprzedaż kortów jego prywatnej spółce miało być niezgodne z prawem lub nastawione na jego prywatną korzyść.
- Aby jednocześnie wdrażać ambitny program zarządzania kompleksem i równolegle zrealizować wielomilionowe inwestycje wymagane jest pozyskanie partnerów oraz zewnętrznego finansowania. Był to jedyny powód formalnego przeniesienia Legia Tenis do innego podmiotu, w którym tak samo jak w Legii Warszawa SA, jestem właścicielem 100 proc. akcji - pisał w oświadczeniu opublikowanym przez klub piłkarski.
Oświadczenie Mioduskiego nie zostało bez odpowiedzi. "Miasto niezwykle rzadko wyraża zgodę na zawarcie umowy długoletniej dzierżawy. Ma to miejsce wyłącznie jeżeli partner jest sprawdzony i wiarygodny, tak jak w tym przypadku, gdy mowa o warszawskim klubie sportowym ze 100-letnią historią" - napisała na Twitterze rzeczniczka m.st. Warszawy, Monika Beuth-Lutyk.
I dodała: "Domagamy się od Legii wyjaśnień, przywrócenia porządku prawnego oraz faktycznego, w oparciu o który w najlepszej wierze zawarta została umowa dzierżawy kortów przy ul. Myśliwieckiej".
W środę odbyła się komisja sportu Rady Warszawy, w której trakcie zajęto się sprawą zmiany właścicielskiej kortów. "Wielkie emocje na komisji sportu Rady Warszawy. Radni i wiceprezydent Renata Kaznowska z oburzeniem komentują sprzedaż Dariuszowi Mioduskiemu przez Legię Warszawa udziałów w spółce Legia Tenis, która ma 30-letnią dzierżawę kortów przy Łazienkowskiej. Radni żądają zerwania umowy" - napisał na Twitterze dziennikarz "Gazety Stołecznej", Michał Wojtczuk.
"Na Komisji Sportu właśnie dowiedzieliśmy się, że w umowie dzierżawy gruntów dla Legii Tenis nie było zapisów gwarantujących brak możliwości odsprzedaży spółki innym podmiotom (brak zapisu o wymaganej zgodzie miasta na odsprzedaż spółki)" - dodał Michał Szpądrowski.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Ostatecznie Komisja Sportu, Rekreacji i Turystyki Rady m.st. Warszawy jednogłośnie przyjęła stanowisko, w którym oczekuje przywrócenia stanu właścicielskiego spółki Legia Tenis i zagroziła Mioduskiemu wnioskiem do prezydenta Warszawy o rozwiązanie umowy dzierżawy kortów Legii. Termin przywrócenia stanu właścicielskiego został wyznaczony do 7 marca.
"Dokonanie sprzedaży udziałów bez poinformowania wydzierżawiającego uważamy za drastyczne naruszenie zaufania, niezbędnego w przypadku podmiotów, związanych 30-letnią umową" - czytamy na portalu Legioniści.com.