Nadchodzi nowa gwiazda tenisa. Nie ma już żadnych wątpliwości. Najmłodszy w historii

Nie ma już żadnych wątpliwości, że nadchodzi nowa gwiazda tenisa, kto wie czy nie przyszły numer jeden światowego rankingu - Carlos Alcaraz. Właśnie wygrał turniej w Rio De Janeiro, został najmłodszym zwycięzcą imprezy ATP 500 w historii tenisa i awansował na 20. miejsce w rankingu ATP. - Prędkość piłki była niesamowita. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak mocno uderzał piłkę - chwalił go Stefanos Tsitsipas.

Nie ma obecnie na świecie drugiego takiego tenisisty, który tak błyskawicznie robi postępy. Jeszcze na początku 2020 roku, w wieku zaledwie 16 lat, był w rankingu ATP w okolicach miejsca 500. i debiutował w cyklu. Teraz wygrał turniej w Rio de Janeiro i znalazł się na 20. pozycji. Został osiemnastym w historii tenisistą, który znalazł się tak wysoko w rankingu przed świętowaniem dziewiętnastych urodzin. Ostatni raz dokonał tego jego idol Rafael Nadal  w 2005 roku (choć paradoksalnie w pokoju na ścianie wisi zdjęcie Rogera Federera).

Zobacz wideo Iga Świątek: Chcę być bardziej agresywna na korcie

"Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak mocno uderzał piłkę"

Początek kariery Carlos Alcaraz ma naprawdę imponujący. W ubiegłym roku dotarł do ćwierćfinału US Open. I to pomimo zarażenia się w listopadzie koronawirusem i opuszczenia wszystkich wcześniejszych turniejów. W trzeciej rundzie pokonał numer cztery światowego rankingu - Greka Stefanosa Tsitsipasa. I to po jakim meczu! Czwartego seta przegrał 0:6, ale potrafił się podnieść, pokazać olbrzymi charakter i wygrać decydującą partię w tie-breaku.

- Prędkość piłki była niesamowita. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak mocno uderzał piłkę. Zajęło mi trochę czasu, żeby się do tego przystosować - mówił Tsitsipas po meczu.

- Na korcie jest wojownikiem. Najlepszych graczy wyróżnia silny charakter. Jeżeli w US Open grasz z Tsitsipasem na największym korcie na świecie, to bez charakteru przegrywasz od razu. Z Carlosem jest wręcz przeciwnie. Wydaje się rosnąć z każdym dniem, a to dla mnie bardzo dobry znak - chwalił Juan Carlos Ferrero, trener Alcaraza, były lider światowego rankingu.

Dzięki temu zwycięstwu Hiszpan przeszedł do historii dyscypliny. Został najmłodszym tenisistą w czwartej rundzie US Open od czasów Michaela Changa i Pete’a Samprasa (1989 rok). Wcześniej podczas Australian Open, debiutując w Wielkim Szlemie, został pierwszym zawodnikiem z rocznika 2003, który wygrał mecz w turnieju głównym. Został też najmłodszym singlistą, który odniósł zwycięstwo wielkoszlemowe od 2014 roku, gdy także w Melbourne z wygranej cieszył się Thanasi Kokkinakis.

W kolejnej rundzie Hiszpan znów zaimponował. Przegrywał 1:2 w setach z doświadczonym, 32-letnim Niemcem Peterem Gojowczykiem (92. ATP), ale w dwóch ostatnich setach całkowicie rozbił rywala i stracił zaledwie... dwa gemy. Pojedynek trwał blisko trzy i pół godziny. W walce o półfinał Alcaraz musiał skreczować z powodów problemów zdrowotnych.

"Jego gra jest elektryzująca. To trochę jak błyskawica w butelce"

Alcaraz zaczynał ubiegły sezon na 141. miejscu na świecie. Przed US Open był 55., a po tym turnieju awansował na 50. pozycję. Potem poszedł za ciosem. W październikowym turnieju w Wiedniu odpadł dopiero w półfinale. Wcześniej pokonał m.in. dwukrotnego mistrza olimpijskiego Andy'ego Murraya (89. ATP), a i numer sześć światowego rankingu - Włocha Matteo Berrettiniego.

- Jego gra jest elektryzująca. To trochę jak błyskawica w butelce. Ma szybką rakietę, tak jak Andre Agassi, i szybkie stopy, tak jak Rafa. Potrafi grać na linii, a kiedy trzeba, wie, jak się cofnąć. W wieku osiemnastu lat jest już 30. na świecie, więc po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak dobry będzie za dwa lata, jeśli zdrowie mu dopisze - mówił Paul Annacone, były trener Pete'a Samprasa i Rogera Federera w rozmowie z "The New York Times"

To, że jest najbardziej uzdolnionym tenisistą młodego pokolenia udowodnił również w "Next Gen Finals", czyli corocznym turnieju tenisowym ATP dla zawodników do lat 21. Rozgrywany on jest od 2017 roku na kortach twardych w hali w Mediolanie. Alcaraz odniósł w nim komplet pięciu zwycięstw. Stracił zaledwie jednego seta. Warto też dodać, że w ubiegłym roku Hiszpan był też w III rundzie Rolanda Garrosa, półfinale w Winston-Salem, Marbelli i wygrał turniej w Umagu.

Najmłodszy w historii tenisa triumfator turnieju ATP 500

Na początku tego sezonu Alcaraz też spisuje się bardzo dobrze. W Australian Open stoczył jeden z najciekawszych meczów całego turnieju. Po kapitalnym spotkaniu, trwającym ponad cztery godziny, przegrał w pięciu setach, po tie-breaku w decydującej partii, z faworyzowanym Matteo Berrettinim. Był blisko odrobienia strat, bo przegrywał już 0:2 w setach.

Trzy tygodnie po tej imprezie Hiszpan przeniósł się na swoje ulubione korty ziemne. Na turnieju w Rio de Janeiro był rozstawiony z numerem siódmym. Co ciekawe, właśnie na tej imprezie debiutował w głównym cyklu dwa lata temu. Wtedy był sklasyfikowany na 407 miejscu w rankingu ATP i odpadł już w drugiej rundzie po porażce z Argentyńczykiem Federico Corią.

Teraz spisał się znakomicie. Po raz trzeci w ciągu niecałych czterech miesięcy zmierzył się z Berrettinim, ale tym razem wygrał w trzech setach. W finale nie dał szans specjaliście na tej nawierzchni - Argentyńczykowi Diego Sebastianowi Schwartzmanowi (13. ATP) i w półtorej godziny pokonał go 6:4, 6:2. Był to dla niego pierwszy wygrany turniej ATP 500. Został też najmłodszym zawodnikiem w historii tenisa, który triumfował w turnieju o tak wysokiej randze.

W nagrodę Alcaraz po raz pierwszy w karierze awansował do najlepszej "20" rankingu ATP. Za wygraną w Rio Open otrzymał 500 punktów do rankingu ATP i 317,4 tys. dolarów premii finansowej.

- Naprawdę nie mogę uwierzyć w to co się stało. To był dla mnie wspaniały tydzień. Rozgrywałem pierwszy turniej na ziemi od długiego czasu i jestem zadowolony, jak się w nim zaprezentowałem. Nie sądziłem, że mogę być tu w tak dobrej formie. Pokonałem wielu znakomitych rywali na tych kortach. To niesamowite, co teraz czuje - mówił Alcaraz po wygranej.

Wujek Toni zachwycony

- Carlos Alcaraz - kibice tenisa powinni zapamiętać to nazwisko. 18-latek przeszedł w US Open do historii. Sam wujek i wieloletni trener Rafaela Nadala nazwał Alcaraza "Nowym Nadalem". - Chciałbym być w czołowej dziesiątce rankingu, ale trzeba na to zapracować. Moim idolem jest Rafael Nadal. Chciałbym być taki jak on - powiedział Carlos Alcaraz, gdy miał 13 lat - pisał o Alcarazie Dominik Senkowski, dziennikarz sport.pl.

Toni Nadal, wujek legendarnego tenisisty, który pomógł swojemu siostrzeńcowi zdobyć 21 tytułów wielkoszlemowych, nazwał 18-latka "Nowym Nadalem". To wielkie wyróżnienie, ale i presja, jaka towarzyszy chłopakowi. Świadomy tego jest Juan Carlo Ferrero.

- W Hiszpanii wszyscy są nim szalenie zachwyceni. Mówią, że to następny Rafa. Carlos tego nie komentuje, a my jako jego zespół staramy się odciąć go od zainteresowania mediów i kibiców. Porównania są naturalne, bo Hiszpanie od dawna nie mieli zawodnika w wieku 18 lat grającego na takim poziomie - przyznał Juan Carlos Ferrero.

Gdy Nadal cztery tygodnie temu triumfował w Australian Open, Alcaraz powiedział. - To był wspaniały finał. Oglądałem go w domu i cieszyłem się, jakbym to ja wygrał tytuł. Rafa jest prawdziwym wzorem do naśladowania - przyznał Hiszpan.

"Musimy wracać do domu. A on znów w płacz"

Alcaraz już w wieku trzech lat odbijał małą rakietką piłki o ścianę w klubie w El Palmar. - Nie było sposobu, aby go stamtąd odgonić. Byłem już zmęczony i chciałem wrócić do domu po całodziennej pracy, a Carlos błagał mnie: "Pobaw się ze mną, tu na ścianie". Było już po dziewiątej, a ja mówiłem: „OK, ale tylko 20 minut". A po 20 minutach przychodziło kolejnych trzydzieści, a on chciał więcej i więcej. Więc ja mówię: „Tak dalej być nie może, kolacja gotowa i musimy wracać do domu". A on znów w płacz - przyznaje ojciec Alcaraza dla "The New York Times".

Co ciekawe, rodzina Alcaraza nie mogła sobie pozwolić na opłacenie jego podróży i treningów, ale otrzymała wsparcie od murcjańskiego biznesmena Alfonso Lopeza Ruedy. To przyjaciel rodziny, który wyłożył blisko 2000 euro, by Alcaraz w wieku dziesięciu lat mógł pojechać na turniej do Chorwacji.

Kiedy Alcaraz przegrał w finale i wrócił do El Palmar, Lopez Rueda powiedział, że z przyjemnością będzie nadal wspierał go finansowo. - Carlos i nasza rodzina jesteśmy mu za to naprawdę dozgonnie wdzięczni - mówi ojciec Alcaraza.

Więcej o:
Copyright © Agora SA