"Niespodziewany cios dla Novaka Djokovicia". "L'Equipe": Koniec marzeń?

Dominik Senkowski
Nagły zwrot w sprawie występu Novaka Djokovicia w Roland Garros. Jak informuje "L'Equipe", to może być koniec marzeń o występie Serba na paryskich kortach. Wszystko przez rygorystyczne przepisy, które wchodzą w życie 15 lutego.

Novak Djoković prawdopobnie nadal nie zaszczepił się przeciwko COVID-19. W innym wypadku podzieliłby się taką informacją i uspokoił sponsorów. To sprawia, że jako osoba niezaszczepiona ma ograniczone możliwości rywalizacji w największych turniejach świata. Z Australian Open 2022 został już wykluczony. Wiele wskazują na to, że ten sam los spotka go na Roland Garros.

Zobacz wideo "Djoković jest największym sportowcem w naszym kraju. Wszyscy jesteśmy po jego stronie"

Surowsze przepisy we Francji

- Na ten moment Novak Djokovic ma ważną przepustkę do Francji, która obowiązuje do 16 czerwca. Jednak od 15 lutego termin ten zostanie skrócony do 16 kwietnia, co uniemożliwiłoby jego udział w Roland-Garros - informuje "L’Equipe". - Djoković otrzymał niespodziewany cios od rządu - czytamy we francuskich mediach. Niespodziewany, bo według ostatnich informacji tenisista miał być pewny występu w Roland Garros.

W toku rozprawy sądowej w Australii Djoković przekonywał, iż 16 grudnia 2021 otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Na dziś ten test byłby swoistym „biletem wstępu" tenisisty do Francji. Problem w tym, że francuskie władze wprowadziły właśnie surowsze przepisy.

Djoković a Roland Garros

Od 15 lutego każdy, kto nie jest zaszczepiony, będzie musiał przedstawić dowód, że uzyskał pozytywny wynik na COVID w ciągu ostatnich czterech miesięcy – w porównaniu z obecnym sześciomiesięcznym okresem - w celu wejścia na obiekty sportowe we Francji. Nowe prawo ma kluczowe znaczenie dla rządowego planu walki z pandemią i ma na ograniczyć osobom niezaszczepionym dostęp do stadionów, restauracji, barów i innych miejsc publicznych.

Roland Garros odbędzie się w dniach 22 maja - 5 czerwca. Obecnie obowiązujące przepisy umożliwiają Djokoviciowi wjazd do Francji od 16 grudnia (pozytywny wynik testu) do 16 czerwca. Nowe ograniczą ten termin do 16 kwietnia. Jeśli zasady te będą obowiązywać do czasu rozpoczęcia turnieju, prawdopodobnie zablokują start lidera rankingu w paryskiej imprezie. By zagrać w stolicy Francji, tenisista musiałby się zaszczepić lub ponownie uzyskać pozytywny wynik testu w ciągu czterech miesięcy do rozpoczęcia Roland Garros.

Zamieszanie trwa

Australian Open dopiero się kończy, a zamieszanie z ewentualnym występem Djokovicia w kolejnym turnieju wielkoszlemowym trwa w najlepsze. Jeszcze zanim tenisista został deportowany z Australii, a ważyły się losy jego wizy, "Der Spiegel" informował, że francuska minister sportu Roxane Maracineanu przyznała, iż Djoković może wystartować w paryskiej imprezie bez szczepienia. Kilka dni później francuskie ministerstwo zdrowia ogłosiło, że szczepionki będą obowiązkowe dla sportowców, którzy przyjeżdżają do kraju na zawody. 

Oprócz tego wyciekł mail, jaki ATP wysyłała zawodnikom - organizacja tłumaczyła nowe zasady dotyczące szczepień. - Tenisiści zostali poinformowani, że już wkrótce francuski rząd uchwali przepisy zakazujące nieszczepionym sportowcom startu w jakichkolwiek zawodach sportowych. Zawodnicy będą musieli być w pełni zaszczepieni lub posiadać zaświadczenie lekarskie, które zwalnia ich ze szczepień z powodów medycznych - podał portal "Tennis Majors". 

Nie minął tydzień, a włoska "La Gazetta dello Sport" i hiszpański "AS" informowały o kolejnym zwrocie akcji. Twierdziły zgodnie, że aby wziąć udział w Roland Garros 2022, wystarczy mieć udokumentowane przejście zakażenia koronawirusem w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Teraz ten okres został skrócony do czterech miesięcy.

Brak wiarygodności

Jest także problem z wiarygodnością grudniowego pozytywnego wyniku testu Djokovicia. Śledztwo dziennikarzy "Der Spiegel" obnażyło manipulacje ze strony tenisisty. Serb do dziś nie wyjaśnił jednoznacznie całej sprawy. Przyznał się tylko, że dzień po otrzymaniu pozytywnego wyniku testu spotkał się z dziennikarzem oraz fotografem "L’Equipe".

- Odwołałem wszystkie inne wydarzenia z wyjątkiem wywiadu. Czułem się zobowiązany do rozmowy, ponieważ nie chciałem zawieść dziennikarza, ale upewniłem się, że zachowałem dystans i nosiłem maskę, z wyjątkiem momentu, gdy wykonywano mi zdjęcia. Gdy po wywiadzie pojechałem do domu, aby odizolować się na wymagany okres, po namyśle uznałem, że to błąd i zgadzam się, że powinienem był przełożyć to zobowiązanie - przyznał Djoković. Trudno uwierzyć w to tłumaczenie. 

Organizatorzy Roland Garros oświadczyli, że jest za wcześnie na komentowanie zamieszania z Djokoviciem, ponieważ ograniczenia dotyczące pandemii mogą się jeszcze zmienić.

McEnroe nie rozumie

Tak naprawdę nie wiadomo, jaki jest status zdrowotny Djokovicia. Serb twierdzi, że dwa razy zachorował na Covid: w czerwcu 2020 po serii turniejów Adria Tour oraz w grudniu 2021. Tylko że w pierwszym przypadku poinformował o tym w mediach społecznościowych, a w drugim milczał. Dlaczego? Jeśli Djoković nie przyjedzie do Paryża, nie obroni tytułu wywalczonego w poprzednim sezonie.

- Zamieszanie z Novakiem jest dla mnie nadal niezrozumiale. Znam Novaka, jest niezwykle inteligentnym człowiekiem. Jeśli miał pozytywny wynik testu, to po co do diabła spotykał się z dziennikarzem dzień później? To nie ma dla mnie absolutnie żadnego sensu. Facet nie jest głupi. On jest mądry. Ponadto przecież nie siedział w grudniu i nie myślał: "Mam nadzieję, że dostanę Covid, żebym mógł uzyskać zwolnienie do Australii". Tak samo będzie przed Roland Garros, nie wierzę, że będzie czekał na kolejny pozytywny wynik - powiedział w rozmowie z dziennikarzami legendarny John McEnroe, były lider rankingu, siedmiokrotny mistrz wielkoszlemowy.

Więcej o: